Jak podają media, w Olsztynie doszło do śmierci 2,5-letniego dziecka. Najpierw maluch trafił do szpitala z silnymi objawami zatrucia, później po kilku godzinach hospitalizacji zmarł. Prokuratura prowadzi dochodzenie, ale winne prawdopodobnie są opary ze środka trującego przeciwko gryzoniom.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Do tragicznego zdarzenia doszło 6 listopada 2024 roku w Olsztynie. Małe, 2,5-letnie dziecko z rodzicami trafiło rano do Szpitala Dziecięcego po tym, jak wykazywało silne objawy zatrucia. Niestety po kilku godzinach wieczorem dziecko zmarło. Lekarze o wszystkim powiadomili prokuraturę. Według informacji z zawiadomienia policja miała przeprowadzić czynności dowodowe m.in. na terenie domu i działki rodziców w gminie Jonkowo.
Policja poinformowała, że zabezpieczono dokumentację medyczną, przesłuchano rodziców i ustalono ich status społeczny, a także przeprowadzono oględziny domu.
– Na posesji znaleziono puste opakowanie po środku chemicznym do zwalczania gryzoni. Istnieje podejrzenie, że dziecko mogło zatruć się tą substancją – poinformował TVN24 prokurator Daniel Brodowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, która zajmuje się tym śledztwem.
Na razie ustalenia są szczątkowe, jedna poszlaka jest taka, że prawdopodobnie dziecko zatruło się oparami trutki na szczury. 12 listopada 2024 r. odbyła się sekcja zwłok dziecka, ale nie dała ona ostatecznej odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną jego zgonu. Wciąż są prowadzone badania toksykologiczne, nikt jednak na razie nie usłyszał zarzutów w tej sprawie.
Ewidentnie po tej tragedii i kilku poprzednich widać, że społeczeństwo potrzebuje edukacji o niebezpieczeństwach, jakie może nieść korzystanie ze środków chemicznych. Wcześniej do podobnych tragedii z udziałem dzieci doszło m.in. w okolicach Grodziska Wielkopolskiego, gdzie zmarła 3-letnia dziewczynka oraz obok Tomaszowa Lubelskiego, gdzie zmarł 2-letni chłopiec. Obydwoje dzieci miało objawy zatrucia, któremu winny był prawdopodobnie środek na gryzonie.
Potrzebna zmiana prawa
Według informacji podawanych przez TVP.Info w ostatnim czasie w taki sposób zmarło już 5 dzieci. Teraz wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak zapowiedział zmiany w przepisach i działania, które natychmiast mają sprawić, że uda się uniknąć kolejnych tego typu tragedii.
– Niektórzy sprzedawcy, którzy prowadzą sprzedaż internetową, pobierali tylko poświadczenie w treści aukcji na Allegro, co w naszej opinii jest ominięciem prawa i przekazujemy to prokuraturze do wyjaśnienia – zaznaczał Juliusz Pająk, asystent Kołodziejczaka. I dodał: – Na pewno zostanie wysłany okólnik do wszystkich dystrybutorów, że od momentu przeczytania tego pisma sprzedaż tego produktu w taki sposób jak do tej pory będzie traktowana jako ominięcie prawa i będzie to zgłaszane do prokuratury.
Rząd chce też zmienić ekspresowo przepisy, by środków chemicznych mogły używać tylko podmioty po odpowiednim przeszkoleniu i mające prawo do używania silnych środków. Pojawił się też pomysł, by rząd zwrócił się do producentów i dystrybutorów o natychmiastowe wstrzymanie dystrybucji środków na gryzonie, które mogły spowodować śmierć dzieci.
– Chcemy zrobić maksymalnie dużo, żeby osoby, które używają tego środka i robią to nieświadomie, nie miały możliwości zrobić komuś krzywdy – podkreślał Pająk w rozmowie z TVP.Info. Zauważył, że wiele takich środków jest sprzedawanych za pomocą internetowych platform sprzedaży, a na nich nikt nie weryfikuje tego, kto tego typu środki kupuje. Prywatne jednostki mogą je kupić równie łatwo jak przedsiębiorcy zajmujący się m.in. deratyzacją i mający uprawnienia do stosowania silnej chemii.