Coraz więcej rodziców decyduje się nie posyłać swoich dzieci na lekcje religii w szkołach. W dużych miastach liczba uczniów uczestniczących w katechezie spada do rekordowo niskich poziomów. Co ciekawe, nie chodzi tylko o zeświecczenie Polaków. Coraz częściej także wierzący rodzice wybierają inne drogi wychowania swoich dzieci. Twierdzą, że szukają rozwiązań dostosowanych do wyznawanych przez nich wartości.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od kilku miesięcy między Ministerstwem Edukacji Narodowej a Episkopatem atmosfera jest bardzo napięta, gdyż MEN chce ograniczenia szkolnych katechez (projekt trafił do konsultacji). Mimo to religia w szkołach to tak naprawdę gorący temat już od kilku lat. Coraz więcej osób uważa, że szkoła to nie miejsce, gdzie powinno przekazywać się dzieciom wiarę. Rodzice masowo wypisują dzieci z zajęć.
Dla przykładu we Wrocławiu na te lekcje chodzi tylko co dziesiąty uczeń szkoły ponadpodstawowej. W innych polskich miastach jest podobnie. Co ciekawe, nawet wierzący i praktykujący katolicy wypisują swoje dzieci z lekcji religii: mają wątpliwości co do tego jak prowadzone są szkolne katechezy.
Wiara, ale na własnych zasadach
Jak wyznała na łamach tokfm.pl Katarzyna, matka 10-letniej dziewczynki, zawsze chciała, aby jej córka wychowywała się w wierze katolickiej. Sama skończyła teologię, bo planowała zostać katechetką. Nie znalazła pracy w tym zawodzie, ale temat religii pozostał dla niej ważny.
"Chciałam, żeby to nie był przekaz oparty na przemocy i wykluczaniu kogokolwiek. Niestety wiedziałam, jak wyglądają studia teologiczne, jak uczy część katechetów i co można nieraz usłyszeć w kościele" – wyjaśnia w rozmowie z serwisem kobieta.
Początkowo sama uczyła córkę modlitw i wartości chrześcijańskich, bo w przedszkolu nie było religii. W szkole początkowo wszystko przebiegało też bez problemów. Trudności pojawiły się dopiero przy przygotowaniach do pierwszej komunii świętej.
Pierwsza komunia – wyzwanie dla dziecka i rodziców
Córka Katarzyny chciała przystąpić do pierwszej komunii, ale bardzo bała się spowiedzi. "To był pierwszy moment, kiedy zrobiłam coś na siłę, wbrew własnej intuicji. Wiedziałam, że ta spowiedź nie jest dla niej, że tak nieśmiałe i wrażliwe dziecko nie powinno opowiadać o swoich słabościach żadnemu dorosłemu. I to pod rygorem tego, że nie przyjmie komunii" – przyznaje matka i dodaje: "Dziś bym tego nie zrobiła".
Dziewczynka zaczęła zauważać coraz więcej rzeczy, które jej się nie podobały, takie jak potępianie "Harry'ego Pottera" przez katechetę. Ostatecznie, w szóstej klasie, zrezygnowała z lekcji religii. Równocześnie Katarzyna przestała regularnie chodzić z córką na msze. Zbyt często słyszała w kościele rzeczy, które były sprzeczne z tym, jak chciałaby wychowywać dziecko.
Religia w szkole – coraz mniej popularna?
Inna rozmówczyni, Maria wyznała, że wraz z mężem uznali, że lepiej będzie jeśli sami będą uczyć wiary w domu i sami przygotowywać dziecko do sakramentów. Dziewczynka przystąpiła do pierwszej komunii we wspólnocie Baranki, która skupia świeckie rodziny.
"Uważamy, że to rodzice powinni dziecko wprowadzać w wiarę – w swoim tempie i w swoim czasie" – mówi i dodaje: "Nie do końca też mieliśmy zaufanie do obcych osób. Nie wiedzieliśmy, czy są odpowiednie, żeby z dzieckiem rozmawiać o tak delikatnych sprawach".
Maria i jej mąż co jakiś czas pytają córkę, czy chciałaby chodzić na lekcje religii w szkole, ale dziewczynka konsekwentnie odmawia. Sami mają wątpliwości czy nakłanialiby ją na lekcje religii nawet gdyby te odbywały się przy parafii.
"Bałabym się moje małe, wrażliwe dziecko zderzyć z kimś, kto mógłby więcej popsuć niż dać" – podsumowuje rozmówczyni tokfm.pl.