Dzieci często wymyślają kreatywne zabawy, niektóre z nich są jednak zbyt szalone, a nawet niekiedy niebezpieczne. Kilkulatki mają do tego pełne prawo, ale to moment, gdy powinien wkroczyć rodzic i wyjaśnić, dlaczego to kiepski pomysł. "Mam wrażenie, że dziś rodzicom zupełnie nie zależy na tym, by tłumaczyć dziecku, co robi źle. Jak ma się więc czegoś nauczyć?" – pyta Kinga.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Jestem oburzona tym, co dzieje się w dzisiejszym wychowywaniu dzieci. Wydaje się, że rodzice całkowicie przestali wymagać od swoich pociech odpowiedniego zachowania. Coraz częściej obserwuję, jak dzieci popełniają błędy lub zachowują się niewłaściwie, a ich rodzice, zamiast reagować, wynajdują kolejne usprawiedliwienia. Co gorsza, bronią swoich dzieci przed innymi dorosłymi, nie próbując nawet wyjaśnić im, dlaczego to, co zrobiły, jest nieakceptowalne. Jak to pokolenie ma się nauczyć odpowiedzialności, skoro nigdy nie słyszy, że zrobiło coś źle?
Tylko się bawi?
Niedawno byłam świadkiem sytuacji, która naprawdę mnie zszokowała. Wybrałam się z synkiem do parku, bawiły się tam także inne dzieci. W pewnym momencie około pięcioletni chłopiec zaczął rzucać kamieniami w inne przedszkolaki. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało, ale kilkoro maluchów było wyraźnie przestraszonych.
Oczekiwałam, że jego matka zareaguje. Powie synkowi, że takie zachowanie jest niewłaściwe, a może nawet poprosi, by przeprosił inne dzieci. Jednak zamiast tego, usłyszałam od niej: 'Oj, on pewnie po prostu chciał się pobawić w rycerza! Chłopcy już tacy są, zawsze muszą coś wymyślić'. I na tym się skończyło – żadnej rozmowy, żadnego wyjaśnienia, dlaczego to, co zrobił, było złe.
Szukają wymówek
Niestety zauważyłam, że takie podejście rodziców jest coraz bardziej powszechne. Zamiast tłumaczyć dziecku, że jego zachowanie może kogoś skrzywdzić albo sprawić, że inni poczują się źle, rodzice szukają wygodnych wytłumaczeń. Czy to naprawdę tak trudno zatrzymać się na chwilę, spokojnie porozmawiać z dzieckiem i pokazać mu, co zrobiło źle?
Nie mówię tu o krzyku czy karach. Wystarczy wyjaśnić, dlaczego nie wolno rzucać kamieniami, zapytać dziecko, jak by się czuło, gdyby ktoś rzucił w nie. Można zaproponować inne, bezpieczne zabawy, które nie krzywdzą innych.
Zamiast tego, rodzice usprawiedliwiają swoje dzieci przed innymi dorosłymi. To naprawdę smutne, bo to pokolenie dorasta z przekonaniem, że zawsze znajdzie się wytłumaczenie na ich błędy. A przecież dzieci uczą się odpowiedzialności przez konsekwencje swoich działań.
One potrzebują wskazówek, potrzebują rozmów i spokojnych wyjaśnień, a nie ciągłych wymówek. Dopiero wtedy, gdy zaczną rozumieć, co zrobiły źle, będą mogły się nauczyć, jak unikać błędów w przyszłości. Jeżeli nie pokażemy im, co jest złe, a co dobre, to jak mają się tego nauczyć?".