Z okazji Dnia Edukacji Narodowej (14 października) w mediach pojawiło się wiele podsumowań i danych dotyczących szkolnictwa i nauczycieli pracujących w polskich szkołach. Analizując je, można mieć kilka wniosków i niestety wszystkie są smutne. Nasze dzieci uczą coraz starsze kobiety, które często do pracy muszą wracać z emerytury.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ministerstwo Edukacji Narodowej podało Polskiej Agencji Prasowej dane dotyczące szkolnictwa w Polsce. Wiele informacji dotyczy nauczycieli i tego, jak wyglądają realia ich zawodu w naszym kraju (stan na 10 października 2024). Wynika z nich, że w polskim systemie oświaty czynnych zawodowo jest 690 821 nauczycielek i nauczycieli: nauczycielek jest 580 387, a nauczycieli tylko 110 434.
To oznacza, że w szkolnictwie dominują jednak kobiety, które po ukończeniu studiów pracują z dziećmi i młodzieżą – panie stanowią aż 84 proc. wszystkich nauczycieli. W przedszkolach jest to jeszcze bardziej sfeminizowane, bo wg danych z 2023 roku pracuje tam aż 98 proc. kobiet, a tylko 2 proc. pedagogów zatrudnionych w przedszkolach to panowie.
Co ciekawe, z danych jasno wynika, że nauczyciele to starzejąca się grupa zawodowa. Dziś średni wiek dla nauczycielek to 46 lat, natomiast wśród nauczycieli – 48 lat. To duża różnica, bo jeszcze w 2012 roku średnia wieku wśród nauczycieli wynosiła 41,5 roku (kobiety) i 43 lata (mężczyźni). Według danych MEN obecnie najstarszy czynny zawodowo nauczyciel ma 87 lat, natomiast najmłodszy – 21 lat.
Nauczyciele są coraz starsi
Po tych liczbach doskonale widać, że w polskim szkolnictwie ogromnym problemem jest starzenie się nauczycieli – z wiekiem pedagodzy nabierają oczywiście doświadczenia i umiejętności przekazywania wiedzy, ale równocześnie ich zdrowie często ogranicza ich możliwości pracy z dziećmi. Dodatkowo często jest tak, że im nauczyciel starszy, tym trudniej mu dostosować się do nowoczesnych rozwiązań np. technologicznych, których używają szkoły.
O starzeniu się tej grupy zawodowej alarmuje też Fundacja Teach for Poland, która opublikowała dane za 2023 roku w raporcie "Nauczyciele w Polsce. Podstawowe dane". Możemy tam przeczytać m.in. o tym, że problem wakatów w szkołach podstawowych i średnich nie dotyczy całej Polski, a raczej tej centralnej, ze szczególnym uwzględnieniem dużych miast, w których zarówno placówek, jak i uczniów jest po prostu więcej (więc i etatów, które trzeba zapełnić, jest więcej).
"Głównym wyzwaniem polskiego systemu edukacji nie jest sama liczba nauczycieli, lecz ich starzenie się" – czytamy w analizie fundacji. Zauważa ona również, że tylko 5 proc. nauczycieli to osoby przed 30. rokiem życia – to jeden z najniższych wyników w Europie. "Jeśli obecny trend starzenia się profesji zostanie utrzymany, w 2040 roku nauczyciele powyżej 50. roku życia będą stanowić aż 73 proc. kadry w edukacji wczesnoszkolnej (obecnie to 44 proc.)" – podkreśla fundacja w dalszej części badania.
Nauczyciel: mało atrakcyjny zawód
Młodzi ludzie nie chcą zostawać nauczycielami, bo w tym zawodzie jest coraz niższy prestiż społeczny, a kiepskie zarobki i ogrom pracy nie zachęcają do zostania pedagogiem. Nawet po podwyżkach pensji nauczyciele wchodzący do zawodu zarabiają niewiele więcej, niż wynosi płaca minimalna w naszym kraju.
Dodatkowo w tej profesji nadmiar obowiązków i wymiar czasu pracy "po godzinach" zajęć lekcyjnych jest na tyle duży, że nie działa zachęcająco na młodych ludzi. Poza przedszkolami atrakcyjność zawodu nauczyciela jest niewielka – jak zostało już wspomniane, niedługo średnia wieku wśród pedagogów może wynosić nawet 50 lat, a warto pamiętać, że w wieku 60 lat (kobiety) i 65 lat (mężczyźni) pedagodzy odchodzą na emeryturę.
"Jeśli opisane wyżej trendy nie ulegną odwróceniu, w dłuższej perspektywie system edukacyjny w Polsce czeka zapaść" – przewidują autorzy badania. Stanie się tak dlatego, że nauczyciele, którzy będą odchodzili z zawodu, nie będą zastępowani odpowiednią liczbą młodych pedagogów, więc wakatów w placówkach będzie jeszcze więcej. Już teraz braki często uzupełniane są starszymi pedagogami, którzy wracają do szkół z emerytury choćby na 1/2 etatu, bo brakuje młodych nauczycieli.