Świadczenie "Aktywny rodzic", czyli babciowe, ruszyło z początkiem października i już są pierwsze niepowodzenia. Rodzice, którzy składają wnioski, są niepocieszeni, bo okazuje się, że nie spełniają wymogów, by otrzymać pieniądze. Nikt wcześniej nie informował, że babciowe nie przysługuje wszystkim rodzicom małych dzieci?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na początku października 2024 ruszyło nowe świadczenie "Aktywny rodzic", które Donald Tusk obiecał obywatelom przed wyborami w 2023 roku. Babciowe to pieniądze dla rodziców dzieci w wieku 13-35 miesięcy, które ma pokrywać częściowo opłaty za opiekę nad dzieckiem, którego rodzice wrócili do pracy zawodowej po urlopie macierzyńskim i rodzicielskim.
Co prawda Zakład Ubezpieczeń Społecznych przed startem świadczenia informował, że wypłaty pieniędzy będą odbywały się prawdopodobnie dopiero w listopadzie (z wyrównaniem za październik), ale okazuje się, że podczas składania wniosków na babciowe pojawiły się kolejne problemy.
Rodzice od 1 października tłumnie ruszyli po świadczenie: wiceminister rodziny Aleksandra Gajewska komentowała, że tego dnia "do 8:00 rodzice zdążyli złożyć już ponad 28 tys. wniosków" i do ZUS-u napływają kolejne. Niestety – jak informuje "Business Insider" – wielu rodziców zawiodło się babciowym. Okazuje się, że nie każdemu rodzicowi dziecka w wieku 1-3 lat przysługuje świadczenie.
Babciowe nie dla każdego przedsiębiorcy
Aby otrzymać świadczenie, dziecko musi być pod opieką niani/babci/cioci lub żłobka, a do tego rodzic musi pracować. Teraz okazuje się, że babciowe jednak nie jest przyznawane przez ZUS niektórym przedsiębiorcom, zleceniobiorcom i części pracowników etatowych. Po niespełna 9 dniach, w których świadczenie funkcjonuje, wnioski wielu rodziców zostały już odrzucone lub rozpatrzone negatywnie, a wszystkiemu są winne kryteria.
Babciowe nie przysługuje bowiem przedsiębiorcom opłacającym tzw. mały ZUS plus albo składki preferencyjne. Podstawa, od której odprowadzane są składki, musi bowiem wynosić co najmniej 30 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę. Aby przedsiębiorca otrzymał więc 1500 zł na dziecko, drugi rodzic musi odprowadzać składki z co najmniej 70 proc. minimalnego wynagrodzenia. Jeśli ktoś korzysta z ulgi na start, to składki w ogóle nie są odprowadzane, ale w takim przypadku ZUS ma uznawać przedsiębiorcę jako fikcyjnie opłacającego składki.
Kolejnym kryterium przy prowadzeniu działalności jest to, czy działalność nie jest zawieszona. "Business Insider" zauważa też, że aby otrzymać świadczenie, przynajmniej jeden z rodziców musi być czynny zawodowo: zatrudniony na umowie o pracę na pełen lub 1/2 etatu. Równocześnie trzeba zatrudnić nianię/babcię (tj. podpisać z takim opiekunem umowę o pracę) lub zapisać dziecko do żłobka. Świadczenia nie otrzymają też pracownicy na umowie zlecenie, jeśli otrzymują wynagrodzenie niższe niż połowa minimalnego wynagrodzenia.
"Business Insider" wymienia również, że babciowego może nie dostać pracownik zatrudniony na umowie o pracę, który korzysta z bezpłatnego urlopu i nie pracuje w pełnym wymiarze czasowym, a przy tym uzyskuje minimalne wynagrodzenie. Dodatkowo ZUS zaznacza, że w ciągu pobierania 1500 zł na małe dziecko przez 2 lata, świadczeniobiorca, czyli rodzice mają prawo 2-krotnie nie spełniać kryteriów.