Dziecięce emocje są trudne do opanowania. Szczęście, radość i spełnienie szybko mogą przerodzić się w gniew i złość. I choć wszystkie emocje są potrzebne i ważne, to warto nauczyć dzieci, jak radzić sobie z tymi negatywnymi. Psycholog zdradza trzy rzeczy, które nie pomagają dzieciom w nauce radzenia sobie ze złością.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rodzą się "czyste". Są niezapisane i przypominają białą kartę papieru. Uczą się nowych umiejętności, poznają nieznane im dotąd uczucia. Najpierw pojawia się potrzeba bliskości, miłości i poczucia bezpieczeństwa, a potem wkradają się też negatywne emocje. Bo nawet jeśli trzymałybyśmy je pod kloszem, chroniły przed złem całego świata, to i tak złość znajdzie szczelinę, którą przedostanie się do środka.
Emocje
Były, są i będą. Zarówno te pozytywne jak i negatywne. Wszystkie są potrzebne. No bo niby jak ma zachować się dziecko, któremu zniszczyła się ulubiona zabawka albo zaplamiła ukochana bluzka? Pojawia się złość, budzi się zdenerwowanie, niezadowolenie nie daje o sobie zapomnieć.
Dziecko płacze, piszczy, krzyczy, kopie. Zdarza się, że rzuca się na podłogę i kopie rękami i nogami. Kiedy negatywne emocje sięgają zenitu, zachowuje się tak, jakby na chwilę przeniosło się do innego świata. Jakby niczego nie słyszało, niczego nie rozumiało. Nie zwraca na nas uwagi. A my próbujemy coś zrobić, zadziałać, poradzić, ale kiedy kolejny pomysł okazuje się nieskutecznym, rozkładamy ręce i czujemy bezradność.
Trzy przekonania
Psycholog, Joanna Korczyk, opublikowała w mediach społecznościowych filmik, w którym opowiada o trzech przekonaniach, które nie pomagają dzieciom w radzeniu sobie ze złością.
Pierwsze przekonanie: unikanie za wszelką cenę sytuacji, w których dziecko by się złościło, płakało czy krzyczało. Nie musisz odpowiadać na głos, ale po cichu, w środku. Czy zdarzyło ci się poprosić (albo zażądać), by w miejscu publicznym, np. sklepie, w przychodni lekarskiej, twoje dziecko ukrywało swoje emocje? Przestań płakać! Nie złość się! Tu nie można krzyczeć!
Dziecko musi doświadczyć różnych emocji, bo bez tego nie nauczy się, jak sobie z nimi radzić. Nie da się jeździć na rowerze, bez wcześniejszego treningu.
Drugie przekonanie: rodzice często myślą, że dzieci chcą zrobić im na złość. Dorośli zapominają, że dzieci nie wiedzą, jak radzić sobie z emocjami. One dopiero się tego uczą, zgłębiają wiedzę w tym temacie. Dlatego, zamiast myśleć, że dziecko robi coś celowo, zastanów się, jak mu pomóc poradzić sobie z emocjami.
Trzecie przekonanie: odwracanie uwagi, by złość nie wybrzmiała. Takie podejście nie uczy radzenia sobie z frustracją czy napięciem. Kiedy widzimy, że zbliża się wybuch złości, za wszelką cenę chcemy go powstrzymać. Wszystkimi możliwymi sposobami staramy się odwrócić uwagę dziecka i zainteresować je czymś innym. By zapomniało, by odpuściło. Niepotrzebnie. Bo choć może uda się nam odnieść chwilowy sukces, to "problem" wróci prędzej czy później. Jednak następnym razem pojawi się już ze zdwojoną siłą.