"W październiku tego roku biorę ślub. Lista gości już zamknięta, kościół i sala weselna 'zaklepane'. Właściwie to zostały do przygotowania drobiazgi, takie jak upominki w podziękowaniu dla gości czy ćwiczenie pierwszego tańca. Ostatnio moja kuzynka podczas rodzinnego spotkania zapytała z ciekawością, na jakim etapie przygotowań jesteśmy" – zaczyna swój list czytelniczka Dorota.
"Chciała wiedzieć, jak wygląda moja suknia i na jaką liczbę gości w ogóle gości planujemy imprezę. Podejrzewam, że pytała też orientacyjnie, bo sama niedawno się zaręczyła i będzie zapewne organizować własny ślub. Jedna z kwestii, która ją bardzo interesowała, to czy zapraszaliśmy dorosłych gości z dziećmi, bo w naszej rodzinie i wśród znajomych jest sporo maluchów i jej lista gości będzie się dość mocno pokrywała z naszą".
Dorota jest zdania, że dzieci na weselu to nie najlepszy pomysł: "Przyznałam, że na naszym weselu prawie nie będzie dzieci. Zaproszenia z nimi dostało tylko moje i narzeczonego rodzeństwo, czyli najbliższa rodzina. Nie wyobrażam sobie, żeby moi siostrzeńcy nie byli z nami tego dnia, ale to zaproszenie wynika też z praktycznych względów: cała rodzina będzie na imprezie, więc siostra i tak nie miałaby z kim zostawić dzieci.
Jeśli będą na sali weselnej zmęczone, będzie je można położyć w części noclegowej, którą posiada nasza weselna restauracja. Dalszej rodziny dzieci nie zapraszałam z tego względu, że wiem, że nasi goście, którzy przyjdą z pociechami, nie będą mogli pobawić się na weselu, jeśli będą wciąż ich pilnować. A ja chcę, żeby wszyscy nasi bliscy i przyjaciele mogli poświęcić ten wieczór na beztroską zabawę i radość".
"Dodatkowo po rozmowach z moimi rodzicami i przyszłymi teściami, uznaliśmy, że zamiast dzieci, zaprosimy kilkoro przyjaciół moich teściów i rodziców. Oni będą mieli swoje towarzystwo, a wesele wg mnie i tak nie jest imprezą, na której powinny być dzieci.
Kto to słyszał oglądać pijanych, czasami zataczających się gości, którzy tańczą bez patrzenia na to, czy nie nadepną na malucha? Jeśli ktoś chce, będzie mógł zabrać dzieci na drugi dzień – w ramach poprawin zamówiliśmy też dziecięcą animatorkę i wtedy będzie już mniej imprezowo, a bardziej rodzinnie" – opowiada przyszła panna młoda.