Do kuratoriów wpłynęło prawie 250 wniosków od samorządów, które dotyczą likwidacji albo przekształcenia szkół. Chodzi o placówki, które są małe, a teraz, kiedy mamy do czynienia z niżem demograficznym, jest w nich zbyt mało uczniów, żeby normalnie prowadzić lekcje.
Jak podały "Gazeta Wyborcza" oraz Polska Agencja Prasowa, do kuratoriów w całej Polsce wpłynęło dokładnie 246 wniosków z prośbą o likwidację lub przekształcenie małych szkół. Najwięcej szkół do likwidacji jest na Mazowszu, bo aż 14, następny w kolejności jest Śląsk – 13 szkół, a na Lubelszczyźnie – 9.
– Jednym z najczęściej pojawiających się powodów likwidacji szkół/przedszkoli jest niekorzystna sytuacja demograficzna – powiedział rzecznik mazowieckiego kuratorium oświaty Andrzej Kulmatycki, którego cytuje "Gazeta Wyborcza".
Małe szkoły borykały się z problemem zbyt małej liczby uczniów już od kilku lat przede wszystkim z powodu niewielkich roczników, które trafiały do tych placówek. Warto zaznaczyć, że jeśli kurator nie wyda zgody, teraz samorząd nie może zlikwidować szkoły ani jej przekształcić np. w żłobek lub przedszkole (nawet jeśli te są bardziej potrzebne w danej okolicy).
Taka zasada funkcjonuje w Polsce od czasu rządów PIS, ale obecna władza zamierza to zmienić: likwidacja szkół będzie być może niedługo decyzją samorządów, które lepiej wiedzą, z powodu jakich okoliczności należałoby zamknąć lub przekształcić szkołę.
Jak zaznaczają kuratorzy, przekształcenie małych szkół w przedszkolne oddziały lub żłobki, mogłoby też wpłynąć na poprawę demografii. Wtedy takie placówki stałyby się centrum kulturowym, które oferuje rodzicom opiekę nad małymi dziećmi. Być może lepsza dostępność opieki dla małych dzieci wpłynęłaby na decyzję par o powiększeniu rodziny. Gazeta zaznacza, że taka strategia to nic nowego, bo podobny system funkcjonuje od lat np. w Finlandii.
Źródło: wyborcza.pl, samorzad.pap.pl, businessinsider.com.pl