mamDu_avatar

"Pojechałam do Turcji na all inclusive z koleżankami. O mało co nie doszło do rozwodu"

Klaudia Kierzkowska

09 sierpnia 2024, 12:35 · 2 minuty czytania
"Wybrałam się na all inclusive do Turcji, bo wiedziałam, że wszystko będę miała w pakiecie. Liczyłam na dobre jedzenie, fajne drinki, ciepłą wodę w basenie. Ale czegoś takiego się nie spodziewałam. Te wakacje mogły zrujnować moje małżeństwo" – wyznaje Kinga.


"Pojechałam do Turcji na all inclusive z koleżankami. O mało co nie doszło do rozwodu"

Klaudia Kierzkowska
09 sierpnia 2024, 12:35 • 1 minuta czytania
"Wybrałam się na all inclusive do Turcji, bo wiedziałam, że wszystko będę miała w pakiecie. Liczyłam na dobre jedzenie, fajne drinki, ciepłą wodę w basenie. Ale czegoś takiego się nie spodziewałam. Te wakacje mogły zrujnować moje małżeństwo" – wyznaje Kinga.
Wyjazd all inclusive z koleżankami to zupełnie inna forma odpoczynku. fot. Mateusz Kotowicz/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wyjeżdżamy na zagraniczne wojaże, by przez kilka dni poczuć się jak w raju. Leżenie pod palmami i podziwianie nadmorskich widoków odprężą jak nic innego. A chyba przyznacie mi rację, że matka, która przez cały rok pracuje na najwyższych obrotach, takiego odpoczynku bardzo potrzebuje.


Będzie zabawa

"Wycieczkę do Turcji zorganizowała moja koleżanka, która stwierdziła, że nam (matkom) też się coś od życia należy. Dzieciaki mamy już odchowane, dlatego bez wyrzutów sumienia mogłyśmy tylko w babskim gronie wybrać się na 9-dniowy relaks. Organizowanie wyjazdu na własną rękę nie wchodziło w grę, bo żadnej z nas nie chciało się tym zajmować. Wybór padł na moje ulubione wakacje all inclusive. Miało być sielsko i anielsko.

Cztery kobiety pełniące te same role: matki, żony, managerki domu, wybrały się niemalże na drugi koniec świata (w przenośni oczywiście). Hotel prima sort, elegancki, na poziomie. Z racji tego, że płaciłyśmy tylko za siebie, a nie za całą rodzinę, mogłyśmy pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa. Już pierwszego dnia wybrałyśmy się nad morze, a wieczorem na dyskotekę nad basenem. Drink za drinkiem, przekąska za przekąską. Wytańczyłam się za wszystkie czasy, ale żeby nie było, film mi się nie urwał, bo ja umiar mam. Wiem, na ile mogę sobie pozwolić.

Przypadek?

Drugiego dnia nie było już tak kolorowo, chwilowy spadek formy. Miałyśmy w planach błogie lenistwo nad basenem. Gdy czekałam w kolejce po lody, zagadał do mnie jakiś facet. Nie powiem, przystojny, wysoki, dobrze zbudowany. Wymieniliśmy dwa zdania i tyle.

Potem (niby zupełnym przypadkiem) ciągle na siebie wpadaliśmy. Aż dziewczyny zauważyły, że jakoś często kręci się w pobliżu. No nie dało się nie zauważyć, że ten gość mnie podrywał. Nie było to jakieś nachalne, natrętne, ale raczej kulturalne i wyważone. Wieczorem zaprosił mnie na drinka, a ja głupia nie umiałam odmówić.

Na szczęście w porę się opamiętałam i poprosiłam dziewczyny, by poszły ze mną. Cały czas z tyłu głowy miałam to, że mam męża i rodzinę. Wiedziałam, że nie mogę ich skrzywdzić i absolutnie nie miałam takiego zamiaru.

Dla mnie to byłby tylko znajomy, z którym mogłabym utrzymywać kontakt, ale nie mam pewności, że on traktowałby mnie w taki sam sposób. Nie wiedziałam, co ten facet ma w głowie i jakie ma zamiary. Może też chciał się tylko poznać, a może zależało mu na czymś więcej? Obrączki na jego palcu nie zauważyłam, ale ja w sumie od lat też już jej nie noszę (jakoś mi niewygodnie).

I wszystko jasne

Kiedy na spotkaniu pojawiłam się z moją obstawą, mina mężczyzny, którego jeszcze imienia nie znałam, zrzedła. Szybko wypiliśmy drinka, po czym każdy z nas poszedł w swoją stronę. Rozmowa jakoś się nie kleiła, było sztywno, jak na wizycie w urzędzie. Dwa dni później spotkaliśmy się w restauracji, ale nawet słowa ze sobą nie zamieniliśmy. Dało się zauważyć, że jego męska duma została urażona. No i dobrze, bo nie wiadomo, jak to by się skończyło. A przecież rozwód nie jest mi potrzebny".

Czytaj także: https://mamadu.pl/187496,wrocilam-z-all-inclusive-w-turcji-gdy-otworzylam-walizke-zaslablam