Rzeka to rzeka i nie jest bezpiecznym miejscem do pływania. Za sprawą nurtu jej dno i głębokość stale się zmieniają. Tam, gdzie jednego dnia poziom wody sięga do kolan, następnego dnia może być już o wiele głębiej. Zagrożeniem są też częste na rzekach wiry, które z dużą siłą mogą wciągnąć człowieka pod wodę. Problemem też są płynące konary i inne rzeczy. Nigdy bym nie pojechała nad taką wodę z dziećmi pływać, ale brodzić? Czemu nie… W te wakacje przekonałam się, że to także błąd.
Wyglądało bezpiecznie
Pilica jest szeroką rzeką o bardziej wartkim nurcie niż Liwiec, ale nadal dość spokojną. Mimo to do niej nawet nie wchodzimy. Jednak przez panującą suszę w wielu miejscach poziom wody znacznie spadł. Odsłonił się żółty piasek i z brzegu było widać, jak bardzo jest płytko, więc się skusiliśmy. Było upalnie i dzieci były zachwycone. Mogły brodzić w płytkiej wodzie, trochę się ochłodzić i pochlapać.
Byłam w szoku, gdy idąc właśnie w takiej wodzie po kostki, cały czas widząc pod stopami piasek, nagle zapadłam się po kolana. Myślałam, że podwójne dno można spotkać tylko w głębszych i bardziej wartkich rzekach. Byłam w błędzie.
Co to jest podwójne dno?
Brodząc w wodzie, widzisz dno i jesteś pewna, że jest płytko. Musisz jednak wiedzieć, że pod łachami piasku może kryć się podwójne dno. W takiej sytuacji pod twoim ciężarem górna warstwa piachu nagle się rozpłynie, a ty się zapadniesz głębiej. Nie wiadomo, jak bardzo.
Skoro ja zapadłam się "jedynie" po kolana, to dla mojej 4-latki, byłoby to znacznie głębiej. Nawet nie chcę o tym myśleć, co by się mogło stać. Nagle jakoś sentyment do takich wyjazdów prysł. Bo bezpieczeństwo mojej rodziny jest najważniejsze. Rzeki bywają zdradliwe i okazuje się, że nawet te bardzo płytkie.
Ratownicy zachęcają, by do wypoczynku wybierać jedynie strzeżone kąpieliska. Na stronie Serwis Kąpieliskowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego znajdziesz informacje o takich miejscach oraz aktualnym stanie wód.
Uważajcie na siebie i swoje dzieci, z wodą nie ma żartów.