mamDu_avatar

Mówili: "Na all inclusive odpoczniesz od gotowania". Przed tym, co czeka w domu, nikt nie ostrzega

Dominika Bielas

10 lipca 2024, 11:32 · 1 minuta czytania
Wiele osób twierdzi, że wyjazdy typu all inclusive to duża wygoda dla rodziców. Mogą odpocząć choćby od gotowania. Nasza czytelniczka uważa jednak, że wcale tak nie jest. "Po dwóch tygodniach wakacji zaplanuj sobie jeszcze miesiąc stawiania wszystkich do pionu" – skarży się Żaneta.


Mówili: "Na all inclusive odpoczniesz od gotowania". Przed tym, co czeka w domu, nikt nie ostrzega

Dominika Bielas
10 lipca 2024, 11:32 • 1 minuta czytania
Wiele osób twierdzi, że wyjazdy typu all inclusive to duża wygoda dla rodziców. Mogą odpocząć choćby od gotowania. Nasza czytelniczka uważa jednak, że wcale tak nie jest. "Po dwóch tygodniach wakacji zaplanuj sobie jeszcze miesiąc stawiania wszystkich do pionu" – skarży się Żaneta.
All inclusive to świetna okazja na próbowanie wielu nowych rzeczy. fot. Michal Wozniak/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wakacje od gotowania

Wiele osób z dzieciakami chwali sobie urlopy all inclusive, szczególnie jeśli chodzi o kwestię wyżywienia. To świetny urlop od stania w garach, a nie ryzykujesz, że w restauracji kupisz coś, co będzie dla twojego dziecka niezjadliwe. Zawsze duży wybór i nawet wybredny smakosz coś sobie upoluje. Jak coś nie zasmakuje, można podejść do bufetu i wybrać coś innego. Dziecko nagle zgłodniało? Nie trzeba się wysilać, wystarczy skoczyć do snack-baru przy basenie, złapać naleśnika lub pancake'a.


I owszem, to mega wygodne podczas urlopu. W końcu jako mama mogę się odciąć od cudowania i gotowania. Odpocząć. Ktoś inny to gotuje, ja i moje dzieci tylko wybieramy. Każdy je to, na co ma ochotę i kiedy mu się chce. Ten luz ma jednak swoją cenę.

W domu jedzenie jest nudne

Wszystko brzmi tak atrakcyjnie i wygodnie, tylko że po powrocie do domu jest masakra. Wytłumacz kilkulatkowi, że dziś nikt nie usmażył placuszków na śniadanie albo że teraz już nie będzie codziennie frytek na obiad. Niestety małe dzieci automatycznie nie przeskakują z trybu all inclusive na kuchnię domową

Od tygodnia słucham marudzenia, co moje dzieci, by zjadły (każde oczywiście co innego). Kiedy podam obiad, zaczynają kręcić nosem. Szczerze mówiąc, mam tego serdecznie dość, bo stawianie granic po dwóch tygodniach pełnego luzu nie jest proste.

Nie dziwi mnie zachowanie moich dzieciaków. Jednak to ja muszę to wszystko na nowo poukładać i zwyczajnie nie mam do takiego zachowania cierpliwości. Wydaje mi się, że płacę za wysoką cenę za dwa tygodnie wakacyjnego luzu".

Czytaj także: https://mamadu.pl/186644,wspaniale-all-inclusive-to-jedno-wielkie-klamstwo-i-sami-to-sobie-robimy