Nie mają lekcji, to pomogliby w domowych obowiązkach, zrobiliby coś konstruktywnego i pożytecznego. Porządki generalne w pokoju, może nowe hobby albo choćby czytanie książek… Tymczasem nie robią zupełnie nic.
To nie lenistwo, a fizjologia!
Przypomnę na początku, że od jakichś kilkudziesięciu lat wiemy, że rytm dobowy nastolatka jest inny niż dorosłych. Przez cały rok dzieciaki muszą wstawać o nieludzkich (dla nich) porach. Czy lato to nie jest idealny czas, by organizm odpoczął i działał tak, jak powinien?
Powiedzenie: "Idź spać wcześniej" wiele nie pomoże. Badacze wyjaśniają, że cykl dobowy u osób w wieku 12-17 lat jest przesunięty o ok. trzy godziny. Oznacza to, że jeżeli u dorosłego szyszynka zaczyna wydzielać melatoninę ok. 21:00, to u nastolatka około północy. Później idzie spać i później jest gotowy na to, by wstać. To nie lenistwo, a fizjologia!
Rozlazłe dzieci
Gdy już się zwlecze z tego łóżka, snuje się jak cień? Ale powiedz szczerze, czy sama nie tęsknisz czasem za szkolnymi wakacjami? Dziś jako rodzice, dorosłe osoby pracujące czy zajmujące się domem, rzadko kiedy możemy pozwolić sobie na taki luz. Ale czy to powód, by zakazywać go naszym dzieciakom?
Nie chcą się uczyć, rozwijać nowych umiejętności, poszerzać horyzontów, a nawet wyrzucić głupich śmieci! I świetnie! Bo czy przypadkiem przez ostanie 10 miesięcy ich śruba nie była dokręcona na maksa? Dni były naszpikowane po brzegi terminami, obowiązkami i nauką nawet w weekendy czy ferie, a to wszystko pod olbrzymią presją. Myślę, że nazywanie ich mało ambitnymi, leniwymi przegrywami to ostra przesada.
Jeśli nie teraz, to kiedy?
Gdy nasze pociechy skończą edukację, skończą się beztroskie wakacje, skończy się też spanie do południa, snucie bez celu czy gapienie się w sufit. To, że dziś lenią się w wakacje, nie oznacza, że wyrosną na leniwych ludzi.
Dziś pozwólmy im zwolnić i pobyć trochę samym ze sobą. Rzadko mają na to czas.
A od września przecież i tak czeka ich naprawdę ciężka praca.