Kto chce lepiej zrozumieć własne dziecko, powinien słuchać, o czym śpiewają jego idole. U nas od kilku lat takim muzycznym guru młodzieży jest Taco Hemingway. Raper niedawno opublikował krótki film "Snuj się", który po trosze jest jego biografią, a po trosze przekazem dla młodych fanów. Warto go poznać, bo Taco daje tam "koleżeńską radę", która podoba się nastolatkom. Ale rodzicom już niekoniecznie.
Reklama.
Reklama.
Choć został opublikowany zaledwie dwa dni temu, ma już prawie 300 tys. wyświetleń. I masę pełnych zachwytu komentarzy, głównie od młodych ludzi. I trudno się dziwić, bo słowa, które Taco Hemingway wypowiada w filmie "Snuj się", dobrze oddają to, z czym muszą mierzyć się dzisiejsi nastolatkowie. Presja bycia idealnym, realizowania ambitnych celów, osiągania sukcesu. Tę presję wywierają nie tylko rodzice, ale też popularni influencerzy, tiktokerzy i inni internetowi doradcy, którzy dzielą się swoimi receptami na wspaniałe życie.
Przepis na udane życie?
Taco te fundowane młodym przepisy streszcza krótko. "Pobudka. Szósta rano. Zimny prysznic. Pięć minut. Wyjdź na słońce. Sauna. Stretching. Sztanga. Joga. Nawadniaj się, trzy litry dziennie. Minimum. Cardio. 60 minut dziennie. Maksimum. Dwa gramy białka per kilogram masy ciała. Pięć gramów kreatyny. Medytacja, networking, fasting. Ewoluuj, optymalizuj" – mówi w swoim filmiku.
A potem wylicza listę zadań, które słyszy wielu młodych ludzi. "Prawo jazdy przed osiemnastką. Studia przed 25. Mieszkanie przed trzydziestką. Inwestuj. Jeśli twoi przyjaciele nie mają ambicji – znajdź nowych. Lepszych. Wytycz sobie cel i trzymaj się go. Tak powie ci każdy guru". Brzmi znajomo? Pewnie tak, bo wielu z nas udziela takich rad własnym dzieciom. Zwykle z dobrego serca, bo zależy nam na tym, by miały dobre, wygodne życie. Często jednak pomijamy przy tym to, czego tak naprawdę chcą i potrzebują nasze dzieciaki. Taco dobrze to wie.
Można inaczej
W dalszej części filmu Taco zdradza, jak wyglądała jego droga do sukcesu. A sukces osiągnął ogromny – jest jednym z najpopularniejszych i najlepiej zarabiających raperów w Polsce. Jak do tego doszedł? "Jakbyś zapytała mnie, co robiłem przed rapem… Głównie to się snułem. Po szkołach. Po spelunach. Po pijalniach wódki. Od pracy do pracy. Jeździłem metrem, z Kabat na Młociny, z Młocin na Kabaty. Gapiłem się na ludzi. I nie mogłem się napatrzeć. Snułem się. Po warszawskich piwnicach, londyńskich przedmieściach. Bez planu, bez celu. Bez listy rzeczy do osiągnięcia. Snułem się" – słyszymy w filmie.
To snucie skończyło się tym, że rozstał się ze swoją dziewczyną, która rzuciła go, bo nie miał ambicji. To doświadczenie skłoniło go do nagrania utworów „o złamanych sercach” i powrotu z Londynu do Polski. "I teraz jestem tutaj" – mówi Taco, a w tle widzimy płytę Stadionu Narodowego, na którym w minioną sobotę muzyk zagrał koncert dla ponad 60 tysięcy ludzi. To było historyczne wydarzenie, bo nigdy dotąd żaden polski raper nie wypełnił fanami całego stadionu.
Zwolnij, pożyj, poszukaj
Film "Snuj się", który trwa niespełna dwie minuty, kończy się wspomnianą "koleżeńską radą" rapera. Radą, delikatnie mówiąc, mało pedagogiczną. "Nie optymalizuj. Zwolnij. Rozejrzyj się, obserwuj. Snuj się. Z czasem wniosek wysnuje się sam. Z czasem droga pokaże ci się sama. I zaprowadzi w naprawdę dziwne miejsca" – mówi raper.
Jeśli myślisz, że to najgłupsza rada, jakiej można udzielić człowiekowi stojącemu u progu dorosłego życia, to możesz mocno się zdziwić. Pełne zachwytu komentarze pod filmikiem wyraźnie pokazują, że młodzi ludzie właśnie takich słów potrzebowali. Że są zmęczeni realizowaniem ambicji, często cudzych, mają dość presji, życia według scenariusza zaprogramowanego na osiąganie kolejnych szczebli kariery i sukcesu. Chcą pożyć, poszukać własnej drogi, odkrywać, co daje im radość i poczucie sensu.
Przykłady? Proszę bardzo. "Jesteś jednym z niewielu przedstawicieli młodego pokolenia, który tak trafnie dostrzega problemy, presję, jaką nakładają na nas rodzice, znajomi, przyjaciele, Instagram, TikTok, oraz wyzwania, z jakimi się musimy mierzyć na co dzień" – napisał jeden z nastolatków komentujących "Snuj się". "Film bardziej wartościowy niż 8 godzin w szkole" – dodał kolejny.
"Ten film doskonale mi przekazał, że muszę zwolnić. Rozpoczęły się wakacje, a ja, zamiast odpoczywać, to nie sypiam po nocach, staram się spełnić wszystkie marzenia naraz. To by nie skończyło się dobrze. I pomyśleć, że wystarczył jeden krótki film. Dziękuję" – czytamy w kolejnym komentarzu. "Każdy ci mówi: szybciej, biegnij, musisz zapierdalać, żeby coś osiągnąć. Tymczasem Taco każe zwolnić, rozejrzeć się, posnuć się, bez pędu, pośpiechu. Chyba takich słów, takiej motywacji, w tym momencie potrzebowałam" – napisał kolejny fan rapera.
Oczywiście, są też głosy sceptyczne. Że łatwo udzielać takich rad, kiedy jest się popularnym i bogatym. Że nie każdy tak jak Taco pochodzi z dobrze sytuowanej rodziny i ma komfort snucia się. I że wielu jest takich ludzi, którzy się snuli bez celu, szukali własnej drogi i źle na tym wyszli. To oczywiście racja. Ale nie o tym jest ten film. Taco nie namawia do tego, by na snuciu się spędzić całe życie, ale do tego, by zbierać doświadczenia, by przez snucie się znaleźć pomysł na siebie. Nastolatkowie na pewno go posłuchają. I warto, by posłuchali go też ich rodzice. I dali swoim dzieciom przestrzeń do poszukiwań własnej tożsamości, pragnień, marzeń i drogi, która "z czasem pokaże się sama".