W Polsce z roku na rok przybywa rozwodów. Sądy są jednak obłożone pracą, więc nawet pary zgodne co do decyzji o rozwodzie muszą długo czekać na rozprawę sądową. Teraz Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad rewolucją: rząd chce rozwodzić Polaków u notariusza lub w Urzędzie Stanu Cywilnego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Według statystyk z grudnia 2023 roku coraz więcej małżeństw w Polsce decyduje się na rozwody. W 2023 roku wpłynęło do sądów 81 tys. pozwów rozwodowych – to o 3 proc. więcej niż w 2022 roku. Polacy rezygnują z małżeństw, ale proces ten jest w naszym kraju dość długi i uciążliwy. Wszystko z powodu pracy sądów, które są bardzo przeciążone innymi sprawami. Ministerstwo Sprawiedliwości rozpoczęło więc prace nad tym, by niektórym parom ułatwić ten proces i go przyspieszyć.
Rząd chce wprowadzić możliwość rozwiązania niektórych małżeństw poza sądem – dzięki temu odciążone zostanie sądownictwo. Sądy będą mogły szybciej i sprawniej rozwiązywać również te małżeństwa, w których strony nie we wszystkim są zgodne. O pracach Ministerstwa Sprawiedliwości poinformowała gazeta "Rzeczpospolita". Jak podaje Polska Agencja prasowa: "Planowane zmiany dotyczące możliwości uzyskania rozwodu za porozumieniem stron nie tylko przed obliczem sądu gazeta nazwała 'rewolucyjnymi'".
Z dalszej części artykułu możemy dowiedzieć się, że rząd rozważa dwie drogi, które pomogą w szybszym rozwiedzeniu się. Pary będą mogły rozwieść się u notariusza albo przed urzędnikiem Urzędu Stanu Cywilnego. Taka praktyka byłaby możliwa tylko w przypadku par, które są zgodne. Oznacza to rozwody za porozumieniem stron, bez orzekania o winie, zwłaszcza wtedy, gdy para nie ma małoletnich dzieci.
Rozwód u notariusza lub USC
Obecnie przypadki takich zgodnych małżeństw można sądownie rozwieść na rozprawie trwającej kilkanaście minut. Niestety, aby do niej doszło, strony muszą długo czekać na wyznaczenie terminu: "Kłopot w tym, że aby do niej [rozprawy – przyp. red.] w ogóle doszło, trzeba czekać kilka, a nawet kilkanaście miesięcy. Rozstrzyganie w tej materii zastrzeżone jest dla sądów okręgowych, które są przeciążone m.in. licznymi procesami frankowymi" – można przeczytać we wspomnianej gazecie.
Przytoczone jest również stanowisko notariuszy, którzy uważają, że rozwiązanie małżeństwa za ich pośrednictwem faktycznie będzie zdecydowanie szybsze niż przechodzenie przez proces sądowy. Zaznacza się również, że takie rozwiązanie z powodzeniem sprawdza się w niektórych krajach Europy, np. w Hiszpanii, Francji, Litwie, Słowenii czy na Łotwie.
Pomysł rozwodów w USC skomentowała również adwokatka, specjalizująca się w prawie rodzinnym, dr Joanna Dominowska: "[...] byłoby o tyle sensowne, że to przed nimi zawiera się małżeństwo, więc i przed nimi powinno się je rozwiązywać". Ministerstwo Sprawiedliwości zauważa jednak, że to dopiero etap przygotowania projektu, przestrzega też przed stwarzaniem warunków do pochopnych decyzji współmałżonków.