Aktywność fizyczna korzystnie wpływa na zdrowie i samopoczucie naszych dzieci. Zapewnia prawidłowy rozwój układu mięśniowo-szkieletowego, pobudza rozwój układu nerwowego, stymuluje rozwój układu krążenia. To tylko kilka zalet z niej płynących. Niestety, pokolenie współczesnych dzieci ćwiczy i rusza się zdecydowanie za mało, o co mamy do niego pretensje. Winimy, nie zdając sobie sprawy z tego, że to my często jesteśmy wszystkiemu winne.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zarzucamy im brak kondycji i mówimy, że szybko się męczą. Uśmiechamy się z przekąsem pod nosem, gdy nie wiedzą, do czego służy hula hop lub jak gra się w zbijaka. "Ja w twoim wieku…" – mówimy, po czym wymieniamy wszystkie swoje sportowe umiejętności. Krytykować to my umiemy. Ale o tym, by spojrzeć na wszystko z innej perspektywy, to już nie pomyślimy.
Sprawność fizyczna
W ramach międzynarodowego projektu Global Matrix 4.0 przeanalizowano, jak wygląda aktywność fizyczna dzieci i młodzieży w Polsce. Wyniki nie są zadowalające – mniej niż 20 proc. dzieci i młodzieży w Polsce jest aktywna fizycznie przez co najmniej 60 minut w ciągu każdego dnia. Od razu rodzi się pytanie – co z pozostałymi 80 procentami?
Sport i ćwiczenia nie są mocną stroną naszych dzieci. No bo przecież, zamiast poćwiczyć, lepiej poleżeć na kanapie i pooglądać telewizję lub pograć na Xboxie. "Wyłącz ten komputer i wyjdź na świeże powietrze" – powtarzamy, gdy nam się przypomni. A kiedy dopadną nas wyrzuty sumienia, organizujemy rodzinną wycieczkę rowerową. Jednak już po kilku dniach, a czasami już następnego, życie wraca na stare tory. Samochód, autobus, tramwaj, kanapa.
Co z tobą?
Nie jesteśmy zadowolone, gdy z aktywnością fizyczną nie mają zbyt wiele wspólnego. Gdy nie chcą wyjść na świeże powietrze i po prostu się poruszać. Winę zrzucamy na panujące czasy i zwyczaje. Szukamy przyczyn, a nie przyglądamy się temu, co najważniejsze. Sobie. Dzieci są doskonałymi obserwatorami. Naśladują zachowania rodziców. To, co robią dorośli, uważają za słuszne. Chcą być tacy jak oni. Jak ty.
Domyślam się, że twój dzień wygląda tak: praca, domowe obowiązki, sen. Aktywności fizycznej w nim nie ma, a jeśli już, to w opłakanej ilości. Wiem, że są rodzice, którzy regularnie ćwiczą, chodzą na siłownię, jogę, pilates. Niestety, nie są większością. To sporadyczne przypadki. Ale powinniśmy brać z nich przykład!
Kiedy byłaś dzieckiem, nastolatką, pół dnia spędzałaś na świeżym powietrzu. Skakałaś na skakance, grałaś z koleżankami w gumę, jeździłaś na rowerze czy rolkach. Teraz albo nie masz na to czasu, albo ci się po prostu nie chce. A twoje dziecko patrzy i bierze przykład.
Tak łatwiej
"Chodź, pojedziemy" – mówisz, gdy zabraknie ci mąki i musisz zrobić zakupy. "Pospiesz się, to podrzucę cię do szkoły", "Zadzwoń, to podjadę po ciebie do koleżanki". Bez samochodu czy komunikacji miejskiej nie wyobrażacie sobie życia. Korzystacie z nich codziennie, bo szybciej, łatwiej i bez wysiłku. A gdyby tak do sklepu, który znajduje się dwie ulice dalej, pójść spacerkiem? Gdyby do szkoły pojechać rowerami? A po południu, zamiast odpoczywać na kanapie, wybrać się z dzieckiem na plac zabaw lub przejażdżkę na hulajnogach?
Wiem, że o wiele łatwiej jest obwinić czy skrytykować drugą osobę, niż samą siebie. Łatwiej powiedzieć do dziecka "Idź pojeździć rowerem", niż "Chodź, pojedziemy razem na rowerach". Jednak te na pozór drobne zmiany, odrobina chęci i dobrej woli sprawią, że w życiu twojego dziecka aktywność fizyczna zagości na dobre.