mamDu_avatar

Szkoła żąda od matki zaświadczenia o niekaralności. Bo chciała czytać książkę

Karolina Stępniewska

03 czerwca 2024, 12:20 · 4 minuty czytania
Rodzice informują, że szkoły wymagają od nich zaświadczenia o niekaralności, jeśli mają towarzyszyć uczniom w czasie wydarzeń szkolnych. Wiele osób jest zaskoczonych, inni nie kryją oburzenia. O co chodzi z tym wymogiem i czy jest on zgodny z prawem – pytają.


Szkoła żąda od matki zaświadczenia o niekaralności. Bo chciała czytać książkę

Karolina Stępniewska
03 czerwca 2024, 12:20 • 1 minuta czytania
Rodzice informują, że szkoły wymagają od nich zaświadczenia o niekaralności, jeśli mają towarzyszyć uczniom w czasie wydarzeń szkolnych. Wiele osób jest zaskoczonych, inni nie kryją oburzenia. O co chodzi z tym wymogiem i czy jest on zgodny z prawem – pytają.
Szkoły wymagają od rodziców zaświadczeń o niekaralności fot. kolaż Arkadiusz Ziółek/East News/123rf
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Odezwała się do nas mama pierwszoklasistek z jednej z warszawskich szkół podstawowych. Kobieta opowiedziała o tym, że zaproponowała wychowawcy, iż przyjdzie do klasy przeczytać dzieciom książkę "ABC Empatii" przed planowanym spotkaniem uczniów z Czepczyński Family Foundation, która ją wydała.


Najpierw zaświadczenie z KRK

Otrzymała przez Librusa odpowiedź od nauczycielki, która zaprosiła ją do szkoły po uprzednim dopełnieniu formalności: "Proszę kilka dni wcześniej przyjść do sekretariatu i (...) wypełnić wniosek do sprawdzenia danych w rejestrze przestępstw seksualnych oraz przyniesienie zaświadczenia o niekaralności". Wychowawczyni wyjaśniła, że takie są teraz wymogi dla "każdej osoby, która wchodzi na zajęcia dla dzieci".

Ta informacja poruszyła naszą rozmówczynię: – Mam w sobie niezgodę, bo to przecież wyklucza osoby, które nie mają czasu na wędrówki do sądów w godzinach urzędowych, ani pieniędzy (koszt to 30 zł). A co z osobami skazanymi za np. wypadki drogowe? Podatki? Oni też już nie wejdą do swoich dzieci, żeby brać udział w życiu szkolnym? A co z RODO? Kopię w necie i autentycznie nie jestem mądrzejsza. Wysyłam pytania gdzie się da – opowiada.

Kobieta zadzwoniła na infolinię Urzędu Ochrony Danych Osobowych, gdzie otrzymała informację, że szkoła nie ma prawa żądać od rodziców zaświadczenia z Krajowego Rejestru Karnego (KRK). Napisała też do sekretariatu szkoły z pytaniem, czy takie zaświadczenie jest rzeczywiście wymagane, czy może doszło do pomyłki w interpretacji przepisów. Nie otrzymała odpowiedzi. Szkoła nie odpowiedziała też na nasze mailowe zapytanie. 

Zaniepokojona mama zadzwoniła do wydziału oświaty: – Przekierowali mnie najpierw do jakiegoś inspektora. Potem do pani Ewy Świderskiej. Ona znała już sprawę, bo moja skarga do nich dotarła. Poszło to dalej do prawników współpracujących z wydziałem oświaty, bo ci zwykli pracownicy nie wiedzą. I niedługo dyrektorzy szkół będą mieć spotkanie z adwokatem od przemocy wobec nieletnich, panem Wroną, i on tam też na to pytanie odpowie na forum – relacjonuje.

Rada rodziców: wszystko zgodnie z prawem

Odpisała jej jednak przewodnicząca Rady Rodziców. Poniżej fragment odpowiedzi:

"Od 15 lutego 2024 r. dyrektorzy szkół muszą wymagać przedłożenia informacji z KRK od osób, które dopuszczają do działalności związanej m.in. z opieką nad małoletnimi. Obowiązek zasięgnięcia informacji z Rejestru Sprawców na Tle Seksualnym oraz przedłożenia zaświadczenia z KRK dotyczy każdej osoby podejmującej działalność w zakresie opisanym w 21 ust. 1 ustawy, w tym rodziców dzieci, którzy uczestniczą np. w wycieczce szkolnej, w wyjściu na basen, czy też prowadzą warsztaty, ponieważ w tym czasie dopuszczeni są do działalności, o której mowa w tym przypisie. 

(...) W przepisach brak jest regulacji określających termin ważności zaświadczenia z Krajowego Rejestru Karnego. Nasza szkoła wymaga jednorazowego okazania się zaświadczeniem. 

Konkludując, nie każdy rodzic musi okazać się zaświadczeniem z KRK, ale ten, który ma być dopuszczony do opieki nad dziećmi lub przeprowadzający warsztaty już powinien podlegać weryfikacji niekaralności, tak jak każda inna osoba, która będzie dopuszczona do działalności związanej z wychowaniem, edukacją lub opieką nad dziećmi". 

Ustawa: obowiązek sprawdzić

Historia zakończyła się tak, że kobieta zaniosła jednak zaświadczenie do szkoły. Sytuacja jednak wzbudza wątpliwości interpretacyjne: z jednej strony UODO twierdzi, że szkoła nie ma prawa wymagać od rodziców takich zaświadczeń, z drugiej strony Art. 21 ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym i ochronie małoletnich mówi, że szkoła ma obowiązek sprawdzić w rejestrze przestępstw seksualnych oraz żądać zaświadczenia z KRK:

"Przed nawiązaniem z osobą stosunku pracy lub przed dopuszczeniem osoby do innej działalności związanej z wychowaniem, edukacją, wypoczynkiem, leczeniem, świadczeniem porad psychologicznych, rozwojem duchowym, uprawianiem sportu lub realizacją innych zainteresowań przez małoletnich, lub z opieką nad nimi, na pracodawcy lub innym organizatorze takiej działalności oraz na osobie, z którą ma być nawiązany stosunek pracy lub która ma być dopuszczona do takiej działalności ciążą obowiązki określone w ust. 2–8" (Art. 21 ust.1). 

"Oznacza to, że osoba taka musi przedłożyć pracodawcy lub organizatorowi informację z Krajowego Rejestru Karnego w zakresie przestępstw określonych w rozdziale XIX i XXV Kodeksu karnego, w art. 189a i art. 207 Kodeksu karnego oraz w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii" – czytamy na infor.pl, gdzie opisano podobną historię czytelniczki, pytającej, czy szkoła ma prawo wymagać zaświadczenia o niekaralności od rodziców.

Zapytany o interpretację przepisów Grzegorz Wrona, doktor nauk prawnych, adwokat, powiedział MamaDu: – Dla mnie przepis jest jednoznaczny i jeżeli ktoś uczestniczy w aktywnościach wymienionych w ustawie, to musi przedłożyć zaświadczenie z KRK. Jedyny wyjątek jest przewidziany w art. 21 ust 10 i dotyczy sytuacji, w której to rodzic organizuje daną aktywność i dopuszcza do niej osobę sobie osobiście znaną. Można sobie zatem wyobrazić sytuacje, gdy czytanie dzieciom bajek organizują rodzice, a nie przedszkole i wtedy dopuszczenie innego rodzica do tego czytania nie wymagałoby zaświadczenia z KRK.

Zaświadczenia od wszystkich, także mundurowych

O tym, że żądanie zaświadczenia to nie są odosobnione przypadki, przekonałam się osobiście w szkole mojego dziecka, które właśnie kończy 8 klasę. Na ostatnim zebraniu rodzice dowiedzieli się od wychowawcy, że zaświadczenie z KRK potrzebne jest także od tych rodziców, którzy przyjdą do szkoły pomagać podczas zbliżającego się balu ósmoklasisty

Nauczycielka powiedziała, że ten wymóg wzbudza kontrowersje, bo zaświadczenia o niekaralności żąda się też od m.in. strażników miejskich, którzy na terenie szkoły przeprowadzają egzaminy na kartę rowerową. – Niektórzy się obrażają – powiedziała.

A może zdrowy rozsądek i ocena ryzyka?

Anna Krawczak, starsza specjalistka ds. standardów ochrony dzieci w Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, w rozmowie z portalsamorzadowy.pl o sprawdzaniu szkolnych gości w Krajowym Rejestrze Karnym w kontekście wprowadzanych standardów ochrony małoletnich (tzw. ustawa Kamilka) podkreśla, że istotne jest to, czy osoba z zewnątrz będzie działać z dziećmi sam na sam, czy też w obecności innej dorosłej i zweryfikowanej osoby. 

Zgodnie z jej interpretacją, jeśli taki człowiek będzie miał spotkanie z uczniami bez obecności nauczyciela, "trafia do 'ryzyka wysokiego' i powinien zostać zweryfikowany w Rejestrze, dostarczyć zaświadczenie z KRK oraz zapoznać się i podpisać politykę ochrony dzieci. Wtedy bowiem dotyczy go kategoria 'osoby dopuszczonej do działalności z dziećmi', w której zakresie mieści się zarówno edukacja, jak i opieka nad dziećmi". 

Zgodnie z interpretacją Anny Krawczak i dra Grzegorza Wrony zaświadczenie o niekaralności jest w takich sytuacjach wymagane, UODO zaś ma zastrzeżenia co do przetwarzania danych osobowych. Przede wszystkim jednak bezpieczeństwo dzieci jest – i zawsze powinno być – priorytetem.

Czytaj także: https://mamadu.pl/181376,nowe-przepisy-antyprzemocowe-majace-chronic-dzieci-szkoly-nie-sa-gotowe