logo
Czy dzieci potrzebują wsparcia dorosłych? Fot. 123rf.com
Reklama.

Na zabawę na placu zabaw bywa jeszcze trochę za zimno, więc koleżanka i jej córeczka są częstymi bywalczyniami bawialni. Kobieta chce, by jej dziecko miało okazję pobawić się z rówieśnikami. To jednak, z czym się styka w takich miejscach, nie jest tym, czego się spodziewała.

To tylko dzieci?

Niestety bardzo często inne dzieci podchodzą i popychają oraz uderzają Alę. Moją znajomą niepokoi jednak najbardziej to, że rodzice absolutnie nie reagują na takie zachowanie swoich dzieci.

– Rozumiem, że to maluchy i że tak się może zdarzyć, bo przecież dopiero się uczą wspólnej zabawy, ale czy to nie okazja, by wyjaśnić malcowi, że tak nie wolno? – zastanawia się moja koleżanka.

Zbyt małe?

To zrozumiałe, że jako mama nie chce, by jej dziecku przydarzyło się coś złego. Dziewczynka jest mała i nie umie się bronić. Koleżanka już nie wie, jak reagować w takich sytuacjach. Próbowała zwracać uwagę rodzicom, ale wciąż słyszy, że to "tylko dzieci", "przecież nic się nie stało" lub że jest jeszcze "zbyt małe, by zrozumieć, że tak nie wolno".

– Traktują mnie, jakbym przesadzała, ale moim zdaniem to oni odpuszczają sobie edukowanie dzieci w podstawowych kwestiach. Skoro teraz są za małe, to kiedy będą w odpowiednim wieku, by im powiedzieć, że nie wolno bić i popychać innych? – pyta zrozpaczona i dodaje: – Przecież nie chodzi mi o to, że ktoś ma karcić maluchy czy na nie krzyczeć. Chodzi mi jedynie o konkretny komunikat, np.: "Kochanie, tak nie wolno, to boli dziewczynkę" lub podpowiedź, co może maluch zrobić, jeśli chce tę samą zabawkę.

Takie maluchy wbrew pozorom rozumieją więcej, niż mogłoby się wydawać.

Czytaj także: