Oburzona reakcją teściów internautka postanowiła się podzielić swoją historią na Reddit. Kobieta wyznała, że miała wyznaczony termin porodu w okolicy urodzin teściowej. To kobieta, która uwielbia być w centrum uwagi, a także kocha celebrować ten dzień. Nawet w żartach rzuciła do synowej, by ta przypadkiem nie zaczęła wcześniej rodzić.
Jak wiadomo, nikt na to nie ma wpływu i malec urodził się 2 dni przed terminem, dokładnie w dniu urodzin swojej babci. Dla wielu osób byłaby to radosna nowina, ale nie w tym przypadku. Teraz po roku sytuacja wygląda dość nieciekawie, bo okazuje się, że podwójne świętowanie nie wchodzi w grę.
Będzie po mojemu
Teściowa internautki w tym roku ona kończy 50 lat, a maluszek rok. Dzień ten wypada w sobotę, a panie nie mogą się dogadać co do terminu imprez, które chcą zorganizować. Żadna z nich nie chce zmienić daty.
Technicznie rzecz biorąc, urodziny maluszka mogłyby się odbyć po południu, a urodziny seniorki wieczorem. Jednak teściowa lubi imprezy z rozmachem (40 urodziny były jak małe wesele). Wymagają one dużych przygotowań: fryzjer, kosmetyczka itd. Młoda mama odmówiła przesunięcia terminu imprezy maluszka i się zaczęło: teściowa oraz teść się rozgniewali.
Kto jest ważniejszy tego dnia?
Zdaniem dziadków maluch i tak nie będzie pamiętał, czy jego przyjęcie odbyło się w dniu urodzin. Uważają także, że to seniorka ma pierwszeństwo, bo urodziła się pierwsza i nikt nie ma obowiązku skakać wokół niemowlaka.
Mama jest z kolei zdania, że dziecięce urodziny są ważniejsze niż te dorosłych. Przez ta całą awanturę pogniewała się także reszta rodziny i wygląda na to, że do malca nie przyjdzie rodzina jego taty. Kto ma rację?
Choć młoda mama szukała wsparcia u komentujących, to go nie odnalazła. Internauci stwierdzili, że każda ze stron wykazała się potworną niedojrzałością. Wojna o to, kto jest ważniejszy w dniu jego własnych urodzin, jest zupełnie bez sensu. Przypomnieli także, że przecież chodzi o rodzinne celebrowanie tego dnia.