W dzisiejszych czasach, kiedy rodzice spełniają większość dziecięcych zachcianek, naprawdę ciężko znaleźć fajne pomysły na prezenty urodzinowe dla kilkulatków. Znajoma podsunęła mi pomysł na prezent, który można dać dziecku od większej liczby gości. W tym roku więc moje dzieci zamiast prezentów dostaną pieniądze.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wiosną w mojej rodzinie i wśród najbliższych znajomych zaczyna się sezon na dziecięce urodziny. Tylko w kwietniu i maju mamy około 10 okazji do świętowania razem z najmłodszymi, więc nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, że to naprawdę gorący okres. Odkąd moje dzieci chodzą odo przedszkola, dochodzą nam jeszcze pojedyncze zaproszenia na przedszkolne imprezy.
Każdego roku na początku kwietnia zaczynam główkować, co podarować kuzynom moich synów oraz ich kolegom i koleżankom. Skrupulatnie odkładam pieniądze, robię listy pomysłów na prezenty i konsultuje je z rodzicami dzieci i z synami, bo to oni zwykle najlepiej wiedzą, o czym marzą ich rówieśnicy.
Ostatnio rozmawiałam z mamą kolegi mojego dziecka o pomysłach na prezenty. Nasze dzieci chodzą do jednej grupy i rozmawiałyśmy o tym, że w dzisiejszych czasach naprawdę ciężko kilkulatkom kupić coś praktycznego i fajnego, bo jak to przyznała znajoma "dzieci teraz wszystko mają".
Składka na prezent
Razem doszłyśmy do wniosku, że czasami łatwiej rodzicom dziecka dać pieniądze albo kupić voucher np. do zoo czy parku rozrywki, bo dzięki temu w domu nie kumulują się przedmioty, a dziecko ma szansę na nowe, ciekawe doświadczenia. Tym sposobem przeszłyśmy w rozmowie do przykładów ciekawych pomysłów na prezenty, z którymi się zetknęłyśmy. Znajoma opowiedziała mi o pomyśle, który sama planuje zrealizować za kilka tygodni, kiedy jej syn będzie obchodził swoje 6. urodziny.
Mianowicie chodzi o to, że rodzice, którzy organizują przyjęcie, robią składkę pieniężną dla wszystkich zaproszonych gości. Każdy przeznacza taką kwotę, jaką zakładał, że wyda na prezent dla dziecka. Tym sposobem zbiera się suma, za którą można kupić jakiś jeden większy prezent dla jubilata. Pomysł wziął się od innej znajomej, której syn w taki sposób dostał od kolegów z przedszkola hulajnogę. Kolega mojego syna (z którego matką rozmawiałam) zamierzał za kilka tygodni w taki sposób zebrać pieniądze na nową wędkę, by móc jeździć wiosną i latem z tatą na ryby.
Znajoma przyznała, że z chęcią na taki pomysł przystała, a kilkoro rodziców, którym mówiła o pomyśle, również ją poparło i zadeklarowało dołożenie się do składki. Przyznałam, że my również chętnie dołożymy się do tego, bo wolę przeznaczyć kilkadziesiąt złotych na wspólny prezent, niż kupować chłopcu kolejne auto, klocki czy inne modne, ale bezużyteczne gadżety.
Fajny pomysł na prezent dla dziecka
Pomyślałam, że moi synowie również niebawem będą mieli urodziny. Co prawda nie planowałam imprez dla przedszkolnych grup, ale co roku są rodzinne spotkania z tortem i balonami. Postanowiłam, że w tym roku moje dzieci też nie będą dostawały kilkunastu drobiazgów od całej rodziny. Zamiast tego chciałabym zebrać pieniądze: pod warunkiem że każdy da tyle, ile będzie uważał i nie nadwyrężał swojego budżetu.
Chłopaki marzą o nowych rowerach, bo powoli wyrastają z tych, na których obecnie jeżdżą. Dzięki zebranym pieniądzom będziemy mogli spełnić ich marzenia, a każdy z zaproszonych też będzie zadowolony, bo nie będzie musiał myśleć o tym, co podarować moim dzieciom. Dodatkowym plusem będzie brak bałaganu, który generuje kilkanaście nowych zabawek.
Coś czuję, że kiedy podzielę się tym pomysłem z rodziną, jacyś kolejni rodzice postanowią zorganizować taką składkę przy okazji urodzin swojego dziecka. To taki prosty, a zaskakująco fajny pomysł na urodzinowy prezent, nie uważacie?