Narodziny dziecka to niesamowite, magiczne i intymne wydarzenie. To moment, w którym maleństwo, które przez 9 miesięcy nosiłyśmy pod sercem, możemy wreszcie przytulić i pocałować. Zazwyczaj rodzącej towarzyszy partner lub inna bliska osoba. Zdarza się, że jest sama – z wyboru lub z konieczności. Tym razem było zupełnie inaczej. Na sali pojawił się ktoś jeszcze.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ashley Cunningham z Knoxville w stanie Tennessee (USA) udostępniła na TikToku niecodzienny i zarazem niesamowity filmik. Widzimy na nim jej córkę Sophię, która obserwuje, jak mama rodzi swoje trzecie dziecko. Przyznaję, dość kontrowersyjne. To, co zobaczyłam, wzbudziło we mnie mieszane uczucia. Sama nie wiem, co o tym myśleć.
Nietypowa prośba
Poród jest czymś bardzo intymnym. Często pojawia się ogromny ból, łzy i bezradność. Najczęściej rodzącej (oprócz personelu medycznego) towarzyszy jedna bliska osoba, która
wspiera, trzyma za rękę, dodaje otuchy. Jednak przy porodzie Ashley pojawił się ktoś jeszcze. Jej siedmioletnia córka, która bardzo chciała być przy mamie. Obecność dziewczynki wzbudziła wiele kontrowersji.
Kiedy Ashley powiedziała swoim dzieciom, Sophii i Liamowi, o tym, że już niedługo na świecie pojawi się maleństwo, dziewczynka zadała tylko jedno pytanie. "Będę mogła
być przy porodzie?" – zapytała. Sophia była bardzo podekscytowana i już nie mogła się doczekać, kiedy jej siostra pojawi się na świecie.
Mama dokładnie wyjaśniła dziewczynce, jak wyglądają narodziny dziecka. Opowiedziała o tym, co może się wydarzyć, czego może się spodziewać.
– To wyszło naturalnie. To niezwykle ciekawskie dziecko – wyjaśniła Cunningham. Mama przyznaje, że dziewczynka wszystkim się bardzo interesuje, jest ciekawa świata. Zadaje wiele pytań, stara się dowiedzieć – dlaczego tak jest? Jak to działa?
– Jest moją mini wersją, dlatego nie byłam zaskoczona, że chciała być przy porodzie. Wiedziałam, że wszystko będzie w porządku, jeśli chodzi o momenty nieprzyjemne czy obrzydliwe. Bardziej martwiłam się, czy zrozumie, że podczas porodu będę cierpieć – mówi Ashley.
Były też wątpliwości
Ashley przyznaje, że personel medyczny nie był zachwycony jej pomysłem. By lekarz pozwolił dziewczynce uczestniczyć w porodzie, kobieta musiała się naprawdę postarać. Zapewniała, że Sophia sobie poradzi, że nie będzie z nią problemu. Tylko dzięki wytrwałości udało się osiągnąć upragniony cel. Lekarze wyrazili zgodę, ale postawili jeden warunek. Przy porodzie musiała być obecna jeszcze jedna dorosła osoba (oprócz
męża), która mogłaby zaopiekować się dziewczynką.
Taka dzielna!
Dziewczynka poradziła sobie wspaniale. – Byłam szczęśliwa, że moja córka chciała być przy porodzie, bo to wspaniałe doświadczenie widzieć, jak rodzi się twoja młodsza siostra. Była świadkiem jej pierwszego oddechu i płaczu – mówi kobieta.
Jednak nie tylko mama była pod wrażeniem postawy dziewczynki, ale też cały personel medyczny, który nie mógł się nachwalić siedmiolatki. – Była dzielniejsza od wielu ojców – mówią położne.
Choć jakoś nie mogę sobie wyobrazić, by moje dziecko było obecne podczas porodu, to trochę zazdroszczę Sophii tego, że była świadkiem narodzin swojej młodszej siostry. Chyba nie chciałabym, by moje dziecko patrzyło na moje cierpienie, ból i przerażenie w oczach. Miałabym w sobie wiele obaw i w pełni nie mogłabym skoncentrować się na tym, co w momencie porodu jest najważniejsze.
Mieszane uczucia
Ashley Cunningham na TikToku udostępniła film, na którym możemy zaobserwować, jak Sophia zachowywała się podczas porodu. – Uwielbiam ten film, moja córka jest taka słodka, mam nadzieję, że inni ludzie też to zobaczą. Pokazuje miłość od pierwszego wejrzenia i prawdziwy podziw, gdy widzi, jak rodzi się człowiek – mówi kobieta.
Post w ciągu kilkunastu dni uzyskał ponad 160 tys. polubień. Jednak jak to w życiu bywa, komentarze, jakie się pojawiły, były zróżnicowane. Jedni podziwiali, inni krytykowali decyzję Ashley.
Choć mam nieco mieszane uczucia i chyba nie chciałabym, by moje dziecko było przy porodzie, to podziwiam, akceptuję i szanuję. Przypuszczam, że dziewczynka będzie wracała wspomnieniami do momentu narodzin swojej siostry. Pierwszy krzyk chyba na zawsze pozostanie w jej pamięci.