logo
Istotą tutaj jest wzięcie odpowiedzialności za własne emocje, za własne traumy, za własne cienie, po to, by nie projektować ich na dziecku. Fot. Pexels.com
Reklama.

Proszę mi wierzyć: ta lista nie ma końca, a dla każdej kobiety, matki, ten scenariusz będzie nieco inny. Im więcej czasu poświęcamy na pracę nad sobą, im bardziej nam zależy na tym, jak wychowamy nasze dzieci, tym jest dłuższy.

Czasami, kiedy sama łapię te myśli w swojej głowie, pojawia się we mnie pytanie: czy zawsze tak było? Czy od pokoleń matki nosiły w sobie te podszepty, czy to normalne? Czy może żyjemy w czasach takiego szumu informacyjnego, przebodźcowania, że nie umiemy już tych myśli wyciszyć?

Pewnie po trosze jednego i drugiego.

Matczyny wulkan

Dla mnie ten film poniżej, wielu jemu podobnych nagrań, ale również moje własne doświadczenie jest o tym, że nam zależy. Jest o tym, że wkładamy niewyobrażalny wysiłek w wychowanie obecnego pokolenia dzieci. Może dlatego, za każdym razem, kiedy słyszę, że odleciałyśmy, mam ochotę krzyczeć ze złości.

Odpowiedzialność za wychowanie człowieka to największy ciężar, jaki czułam przez całe swoje ponad trzydziestoletnie życie. Każda matka, która doświadczyła lęku o swoje dziecko, niepokoju, napięcia, poczuła jego małe rączki na piersi, wie, że nic nie może się z tym równać. Powtarzam: nic nie może się równać z tym uczuciem.

To jest jak wulkan emocji, hormonów, ciężaru i lekkości jednocześnie. I ta siła pcha nas do kolejnej książki, do kolejnej terapeutki, do kolejnych wglądów w siebie, w proces wychowania. Bo kiedy raz poczujemy zapach główki naszego dziecka, jesteśmy pewne, że zrobimy dla tej małej istoty wszystko.

A dla mnie i dla innych świadomych matek, wszystkim, nie są bynajmniej, dobra materialne. Nie w tym rzecz. Istotą tutaj jest wzięcie odpowiedzialności za własne emocje, za własne traumy, za własne cienie, po to, by nie projektować ich na dziecku.

I oczywiście: praca nad przerwaniem schematów, które nam samym wyrządziły krzywdę w dzieciństwie. To wiele jak na jedną osobę.

Film poniżej to tylko zwiastun, mała część tego, co dzieje się w naszych głowach. Wy, matki, wiecie, o czym mówię. Jestem w tym z wami!

Czytaj także: