Nieważne, ile twoje dziecko ma lat – 5 czy 15. Zdarzają się sytuacje, w których jakieś zachowanie, gest, nawet burknięcie pod nosem wyprowadza cię z równowagi. Każdemu z nas zdarza się "pękać", jesteśmy tylko ludźmi. Warto jednak pracować nad kontrolą własnych emocji i reakcji. Może ci w tym pomóc 5 poniższych zdań.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Niech pierwszy rzuci kamieniem... Czy jakoś tak. Na pewno nieraz zdarzyło ci się krzyknąć na dziecko i nieraz jeszcze krzykniesz. To jednak nie znaczy, że masz przestać próbować komunikować się z dzieckiem w inny, łagodniejszy sposób. Oto 5 zdań, które warto powiedzieć dziecku (i sobie!), zamiast krzyczeć.
"Następnym razem, gdy twoje dzieci zrobią coś, co rozpali w tobie ogień wściekłości, wypowiedz te zdania – one pomogą ci się zatrzymać, odetchnąć i odpowiednio zareagować. Część z nich możesz wypowiedzieć w myślach, ale pamiętaj, że wypowiedzenie ich na głos w obecności dzieci to piękny sposób na modelowanie u nich zdrowego przetwarzania emocji" – pisze Wendy Snyder, mama i edukatorka parentingowa.
1. Powiedz: "Potrzebuję twojej pomocy"
Zamiast krzyczeć: "Mam już serdecznie dość, znowu wszystko na mojej głowie!"
Kilkulatek mógłby całe dnie spędzać na zabawie, ale nie rozumie, że porozrzucane po całym pokoju klocki czy przybory plastyczne należy odłożyć na miejsce. Nastolatek po powrocie ze szkoły zamyka się w swoim pokoju i zapomina o całym świecie, a przecież umawialiście się, że będzie wyrzucał śmieci i chował naczynia do zmywarki po kolacji. To tylko przykłady, sama dobrze wiesz, w jakich sytuacjach zaczynasz myśleć, że cały dom jest na twojej głowie.
Dziecko wyczuwa, że jesteś zła, jeszcze zanim zaczniesz na nie krzyczeć. Zamiast przelewać na nie swoją złość, poproś, by ci pomogło. Wtedy ono poczuje się potrzebne (w końcu jest pełnoprawnym członkiem rodziny!), a ty przestaniesz być tak przytłoczona obowiązkami.
2. Powiedz: "Nie wiem, co robić, i to jest w porządku"
Zamiast krzyczeć: "Przestań wreszcie, bo nie ręczę za siebie!"
Grożenie dziecku (również wtedy, gdy to groźba bez pokrycia, bo przecież wiesz, że nawet klaps to przemoc i nigdy nie uderzyłabyś swojego dziecka) to przepis na katastrofę. Jak ono ma się czuć bezpieczne, jak ma ci ufać, kiedy boi się twojej reakcji i tego, do czego jesteś zdolna?
Nie walcz ani z dzieckiem, ani ze sobą. Nie musisz znać odpowiedzi na wszystkie pytania czy rozwiązania każdego problemu. Powiedz sobie na głos, że nie wiesz, co robić, i nie ma w tym nic złego. To pomoże ci wyregulować własne emocje.
3. Powiedz: "Muszę wyjść na 3 minuty, żeby ochłonąć"
Zamiast krzyczeć: "Gdybyś zaczął mnie w końcu słuchać, nie musiałabym się tak drzeć!"
Dziecko nie robi ci na złość. Jeśli czujesz, że nie radzisz sobie ani ze swoimi, ani z jego emocjami, że zaraz wybuchniesz, powiedz, że potrzebujesz chwili, żeby ochłonąć. Wyjście na kilka minut do drugiego pokoju czy do łazienki pozwoli ci się uspokoić, zebrać myśli.
Jeśli nie zaopiekujesz się najpierw sobą, nie będziesz mogła zaopiekować się dzieckiem i jego emocjami. Zrób dla siebie coś miłego. Zapal świeczkę, której zapach cię relaksuje, włącz ulubioną muzykę, przeczytaj stronę książki, bezmyślnie przescrolluj Instagram albo Facebooka.
4. Powiedz: "Jestem zła, mam prawo odczuwać wszystkie emocje"
Zamiast krzyczeć: "Co ze mną jest nie tak?! Jestem najgorszą matką na świecie"
Złość jest jedną z podstawowych emocji, które odczuwa każdy z nas. Przeczytaj jeszcze raz to zdanie. Każdy z nas. Może odczuwać ją twoje dziecko, ty również ją odczuwasz. Zdarza się, że zderzenie waszych emocji wywołuje tornado. Dziecko krzyczy, ty krzyczysz, bo nie wiesz, co zrobić, żeby przestało. A potem zżerają cię wyrzuty sumienia.
Powtarzaj sama sobie, że możesz się złościć, nie jesteś przecież robotem. Powtarzaj to również w obecności dziecka, aby nauczyć je, że ono również ma prawo do wszystkich emocji, w tym złości. Ważne jest jednak to, w jaki sposób na nie reagujemy.
5. Powiedz: "Czego tak się boję?"
Zamiast krzyczeć: "Nieee! Mówiłam ci, nie i koniec!"
Za naszym krzykiem często stoi strach. Boisz się, że dziecku stanie się krzywda, więc mówisz "nie". Nie, nie możesz iść na noc do koleżanki. Nie, nie możesz wspiąć się na to drzewo. Nie, nie możesz tak skakać. Nie, nie możesz pojechać na wycieczkę. Gdy dziecko zaczyna wyrażać swoje niezadowolenie, sama się nakręcasz i ucinasz dyskusję: "Nie, bo nie, bo ja tak mówię". To żadne argumenty.
Zastanów się, czego się boisz i porozmawiaj o tym z dzieckiem. Zdarzą się sytuacje, w których będziesz musiała pozostać konsekwentna – bo przecież chodzi o bezpieczeństwo. Jednak im dziecko jest starsze, tym częściej będziesz musiała przesuwać wyznaczone wcześniej granice.