Między 7. a 9. miesiącem życia niemowlę zaczyna reagować na swoje imię. Cieszy to rodziców, jednak gdy malec nagle przestaje reagować, pojawia się pytanie, czy to przypadkiem nie pierwszy objaw autyzmu? Jak przekonuje logopedka, wcale tak być nie musi. Przyczyną może być błąd, często popełniany przez rodziców maluszków.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Andi Putt jestem logopedką dziecięcą, która w mediach społecznościowych publikuje treści kierowane do rodziców. Skupia się na neuroróżnorodności i wynikających z tego różnicach w komunikowaniu się np. dzieci z autyzmem czy ADHD. Specjalistka chce pomóc w lepszej komunikacji z pociechami, a także podpowiada, jakie zachowanie powinno niepokoić i skłonić do wizyty u specjalisty.
W jednym z ostatnich filmików Putt opowiedziała o wołaniu do dziecka po imieniu. Jako rodzice często nie zdajemy sobie sprawy z popełnianego błędu.
Ważny krok milowy
Umiejętność reagowania na własne imię to ważna zmiana w rozwoju malca. Brak reakcji ze strony małego dziecka sprawia, że często rodzice obawiają się, że to może być objaw autyzmu.
Jak zauważa logopedka, przyczyna może być zupełnie inna. Otóż rodzice maluszków często nadużywają tej nowej umiejętności. Między 7. a 9. miesiącem życia niemowlę zaczyna także intensywniej się przemieszczać: raczkować czy stawać przy meblach, by około roczku zacząć stawiać także pierwsze samodzielne kroki.
Odkrywanie świata jest ciekawe, ale także może być niebezpieczne. Co robią rodzice w sytuacji zagrożenia? Otóż to, wołają malca po imieniu, raz, drugi, dziesiąty. Czasem takiego rocznego malca wołają nieustannie.
Nagła zmiana
Dziecko może nagle przestać reagować na swoje imię, gdy uzna, że nie wiąże się z tym nic ciekawego. Ono przecież nie dostrzega zagrożenia, tylko irytującego rodzica, który ciągle wymawia jego imię.
Zdaniem specjalistki wołanie maluszka zawsze powinno się wiązać z bardzo ważnym powodem, ale takim, który dziecko dostrzeże. Można to nawet ćwiczyć w formie zabawy. Pokazując, że mamy coś fajnego i ekscytującego do zaoferowania np. jakąś zabawkę, wzmacniamy odruch reagowania na własne imię. Dzięki temu w naprawdę niebezpiecznej sytuacji jest szansa, że szybko zareaguje.
Pamiętaj, że jeśli masz wątpliwości co do stanu zdrowia dziecka, a brak reakcji cię niepokoi, zawsze warto skonsultować to z pediatrą.