Zdaniem Slavens rodzice zdecydowanie za rzadko wypowiadają te słowa w chwilach, gdy dzieci tracą kontrolę nad swoimi emocjami. Sami zaczynają się denerwować, peszyć, wstydzić, jeśli do wybuchu złości u dziecka doszło w miejscu publicznym, np. przedszkolu, na placu zabaw czy w sklepie.
By pomóc dziecku w nauce rozumienia i kontrolowania swoich emocji, należy zacząć od pracy nad własnymi przekonaniami. No, właściwie nad jednym – myśleniem o złości jak o problemie, z którym trzeba się jak najszybciej uporać, bo nie powinien był w ogóle się pojawić. A przecież złość jest jedną z emocji, choć mniej przyjemną, tak samo ważną.
Kiedy dziecko jest radosne, próbujemy być z nim w tej emocji razem z nim. Rozmawiamy, zadajemy pytania. Dokładnie tak samo powinniśmy traktować złość.
Trzy poniższe komunikaty to sygnał dla dziecka, że jesteśmy blisko, że interesujemy się tym, co ono czuje, że jego emocje są dla nas ważne i ich nie bagatelizujemy. "Chciałabym, żeby więcej rodziców wypowiadało te słowa do swoich dzieci" – pisze Slavens.
Zdenerwowane dziecko może nas... bawić, czasem irytować. O co tyle krzyku? Przecież podanie wody w "złym" kubeczku, pokrojenie banana w plastry (miał być w całości!) czy fakt, że ulubiona zabawka do kąpieli nie chciała się rozpuścić w ciepłej wodzie (nigdy wcześniej się nie rozpuściła...) to błahostki. Dla ciebie. Dla dziecka każda niedogodność jest końcem świata, bo ono nie ma innych zmartwień.
W takich chwilach, kiedy emocje biorą górę, dziecko musi wiedzieć, że jesteś obok. Że rozumiesz i szanujesz jego emocje, że ich nie bagatelizujesz, nie wyśmiewasz. Tylko wtedy będzie w stanie z nimi pracować, rozmawiać o nich, radzić sobie z nimi – kiedy będzie miało świadomość, że jesteś obok i go nie oceniasz.
Nie próbuj na siłę uszczęśliwiać dziecka, oferując rozwiązania, które niekoniecznie przyniosą mu ukojenie – a mogą jeszcze pogorszyć jego nastrój. Zamiast tego zapytaj wprost, co możesz zrobić, by pomóc mu poradzić sobie z tym, co wywołało gniew.
Być może dziecko będzie chciało po prostu się do ciebie przytulić. Innym razem może potrzebować czegoś, co przekieruje jego uwagę – np. zabawy klockami, włączenia mu ulubionej bajki czy pójścia na plac zabaw i wybiegania się. A czasem będziesz musiała zabrać tego pokrojonego w plastry banana i podać owoc w całości.
Malutki jak winogrono czy ogromny jak samolot? Dla dzieci, jak wyjaśnia Slavens, pojęcie emocji jest całkowitą abstrakcją. Mogą nie rozumieć, co się z nimi dzieje, kiedy pojawia się złość. By pomóc im ją zrozumieć i nad nią zapanować, warto nauczyć je techniki wizualizowania emocji.
Porównanie ich do jakiegoś przedmiotu pozwoli im spojrzeć na nie z boku. Zastanowią się, co czują, jak silne jest to uczucie, jak bardzo obezwładniające. Kiedy już wyobrażą sobie, jak wygląda ich złość, możecie wspólnie zastanowić się, co zrobić, żeby była mniejsza.
Jeśli dziecko porówna swoją złość do kamienia, możecie wyjść na podwórko, znaleźć mały kamień i go wyrzucić, symbolicznie pozbywając się tej nieprzyjemnej emocji. Jeśli złość będzie duża, jak dom, statek czy ocean, narysujcie wspólnie tę zwizualizowaną emocję. To pomoże dziecku odzyskać nad nią kontrolę, zmniejszyć ją (w końcu na kartce nie będzie taka duża jak w rzeczywistości), ale też odwrócić uwagę (to odniesienie do punktu nr 2).
Jeśli sama nie zapanujesz nad swoimi emocjami, nie oczekuj, że dziecko będzie to robić. W końcu to ty jesteś dla niego wzorem, kimś, kogo naśladuje, czyje zachowania kopiuje.
"Nasze dzieci nie nauczą się kontrolowania złości, jeśli my sami nie zrobimy tego w pierwszej kolejności. Czy zawsze będziemy doskonali? Nie. Ale jeśli w obliczu ich wybuchu uda nam się zachować spokój, być dla nich wsparciem, wypracujemy pewien schemat, za którym będą podążać w dorosłości" – wyjaśnia psycholożka.
źródło: cnbc.com
Czytaj także: https://mamadu.pl/182033,tych-15-zdan-powtarzaj-z-dzieckiem-jak-mantre-wzmacniaja-pewnosc-siebie