Zastanów się, czy kiedykolwiek pomyślałaś, że na pewno nie będziesz wychowywała swoich dzieci w taki sposób, w jaki ty zostałaś wychowana? Być może twoje dzieci myślą to samo o tobie. Każde pokolenie rodziców stara się ulepszyć to poprzednie – z różnym skutkiem. Choć wciąż staramy się być jak najlepszymi mamami, to sposób, w jaki wychowujemy swoje dzieci, w dużej mierze uzależniony jest od tego, z jakiego pokolenia jesteśmy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
My (mamy), mamy to do siebie, że chcemy jak najlepiej. Staramy się, by było idealnie, wręcz bosko. Chcemy uniknąć błędów, jakie popełnili nasi rodzice. Dwoimy się i troimy, by jak najlepiej wychować swoje dzieci, a często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że wiele uzależnione jest od pokolenia, do jakiego zostałyśmy przypisane.
Boomersi
Osoby z wyżu demograficznego, czyli te urodzone mniej więcej między 1946 a 1964 rokiem, dorastały w epoce wielu zmian społecznych. Styl rodzicielski, który jest im najbliższy, kojarzony jest z dyscypliną, ściśle określonymi zasadami i ciężką
pracą.
Boomersi skłaniają się ku bardziej tradycyjnym metodom rodzicielskim, kładą nacisk na szacunek do drugiej osoby i przestrzeganie zasad. Przywiązują dużą wagę do edukacji, wpajają swoim dzieciom (a także być może i wnukom), jak ważna jest determinacja i pracowitość.
Pokolenie X
Pokolenie X, czyli osoby urodzone w latach 1965-1980, lubią otrzymywać i udzielać porad dotyczących rodzicielstwa. Ci, którzy wciąż wychowują swoje dzieci, stale dowiadują się, co zrobić, by być jak najlepszym rodzicem.
– Rodzice z pokolenia X lubią angażować się w wolontariat i bardzo angażują się w rozwój swoich dzieci – mówi Holly Schiff, licencjonowany psycholog kliniczny. To
rodzic-helikopter, który nieustannie krąży nad swoim dzieckiem. Patroluje i wciąż
jest w pogotowiu.
To trochę taki śmigłowiec ratunkowy, który zawsze gotowy jest nieść pomoc. Schiff zwraca również uwagę na nadopiekuńczość, która z jednej strony zapewnia dzieciom większą ochronę i bezpieczeństwo, jednak z drugiej odbiera niezależność. Z nieustannej kontroli i monitorowania każdego ruchu z pewnością nie wyniknie nic dobrego.
Millenialsi
Millenialsi, czyli osoby urodzone w latach 1981-1996, są zwykle bardziej otwarci niż którekolwiek wcześniejsze pokolenie. Zdaniem Amelii Kelley, terapeutki, nie możemy przypisać im żadnego konkretnego stylu rodzicielskiego. Na podstawie obserwacji możemy jednak stwierdzić, że pozytywne rodzicielstwo jest im zdecydowanie bliższe niż autorytarna dyscyplina.
Być może wynika to z faktu, że millenialsi nie mają gromadki dzieci, często wychowują tylko jednego potomka. Rozwój mediów społecznościowych i nowoczesnych technologii z pewnością kształtuje ich podejście do dzieci.
– Media społecznościowe i internet wpływają na nich jako na rodziców i pomagają im poznać różne sposoby wychowania dzieci – wyjaśnia Schiff.
– Być może byli dziećmi pokolenia X i przywykli do stylu rodzicielstwa zwanego helikopterem, dlatego też szukają bardziej swobodnego i luźniejszego podejścia w porównaniu do tego, w jakim zostali wychowani – dodaje.
Millenialsi (bardziej niż pokolenie X) zwracają uwagę na empatię i ciekawość swoich dzieci. Zachęcają je do zadawania wielu pytań związanych z inteligencją emocjonalną. Nakłaniają do samodoskonalenia i poznawania otaczającego świata.
Pokolenie Z
Rodzice z pokolenia Z robią wszystko, by być idealnymi. Jednak presja i chęć bycia doskonałym sprawia, że nie czują się aż tak kompetentnymi rodzicami, jak ci z pokolenia millenialsów.
– Młodzi rodzice, przedstawiciele pokolenia Z, dorastali w epoce mediów społecznościowych, gdzie każdy ruch był krytykowany, a wszystko nagrywane i udostępniane – dodaje Schiff.
Środowisko, w którym dorastali, wywiera na nich nieustanną presję. Nieustanne porównywanie do idealnego rodzicielstwa nie przynosi niczego dobrego. Bo musimy powiedzieć to otwarcie – idealny rodzic nie istnieje.