"Kocham moje dziecko, ale nie jestem w stanie poświęcić mu tyle czasu, ile by chciało. Moje koleżanki postępują inaczej, nierzadko kosztem samych siebie. Ja stawiam na zdrowy egoizm, ale jednocześnie uczę córkę ważnej rzeczy" – pisze Anastazja.
Reklama.
Reklama.
"Wiele moich koleżanek poświęca większość czasu swoim dzieciom. Często robią to kosztem własnych przyjemności i odpoczynku. Według mnie pokazują w ten sposób ogromną słabość. Prędzej czy później takie postępowanie obróci się przeciwko nim. Moje metody wychowawcze są zupełnie inne. Z tego powodu spotyka mnie spora krytyka, ale ja wiem, że postępuję słusznie. Wiem, że moje dziecko w przyszłości będzie mi za to wdzięczne.
Zdrowy egoizm to podstawa
Gdy byłam mała, uwielbiałam spędzać czas sama ze sobą. Nigdy się nie nudziłam i zawsze miałam mnóstwo kreatywnych pomysłów. To ważne, aby umieć być dla siebie najlepszym towarzystwem. Tego samego staram się uczyć córkę. Ona jest typem osoby w pewnym sensie uzależnionej od ludzi. Łaknie mojego towarzystwa, ale przez to wielu rzeczy nie jest w stanie robić samodzielnie. Ma w pokoju mnóstwo zabawek, gier, rzeczy do malowania, ale nie potrafi zorganizować sobie czasu. Angażuje mnie prawie we wszystko, co robi. Chwilami jestem tym bardzo zmęczona.
Pewnego razu powiedziałam sobie: dość. Kocham córkę, ale nie jestem w stanie być na każde jej zawołanie. Pamiętam, jaka ja byłam w dzieciństwie. Nie angażowałam rodziców w każdą zabawę. Potrafiłam godzinami siedzieć w swoim pokoju i bawić się klockami i lalkami. Rysowałam komiksy, tworzyłam różne historie albo nagrywałam swój głos na magnetofon. Lubiłam bawić się, że prowadzę audycje radiowe. Staram się tego samego nauczyć córki. Pokazuję jej, że można się świetnie bawić bez żadnego towarzystwa. A jeśli chce bawić się lub porysować w moim towarzystwie, zawsze może do mnie przyjść.
Liczy się to, aby być szczerym
Zawsze wychodziłam z założenia, że w życiu najbardziej liczy się uczciwość. Jeżeli będę udawać, że świetnie się bawię z córką, tak naprawdę stracę jej zaufanie. Dzieci są mądre i szybko potrafią wyczuć fałsz. Dlatego staram się być autentyczna. Nigdy nie chwalę mojego dziecka za niedopracowany rysunek. Odmawiam zabawy, kiedy potrzebuję pół godziny spokoju. Dzięki temu moja córka wie, czym jest szczerość. Oczywiście wszystko to idzie w parze z dotrzymywaniem obietnic. Jeżeli mówię jej, że się pobawimy, zawsze tak się dzieje. Bez ściemy czy udawanego zachwytu.
Wbrew pozorom bycie tak brutalnie szczerym wobec siebie i dziecka nie jest łatwe. Bardzo często spotykam się z opiniami, że postępuję źle. Według innych mam jestem egoistką i krzywdzę dziecko. Staram się jednak nie mieć wyrzutów sumienia. Sądzę, że w przyszłości moja córka również będzie potrafiła mówić komuś 'nie'. Dzięki temu nie pozwoli przekraczać swoich barier i nie będzie brnęła w zachowania, których nie chce. Niezależnie od tego, czy robi się tak z grzeczności, czy obowiązku. Przyznam, że jest to trudna sztuka, ale bardzo cenna".