logo
Mama była zawstydzona słowami swojej 3-letniej córki. fot. asphoto777/123rf.com
Reklama.

Śmieszne sytuacje z przedszkolakami

"Wam też co jakiś czas zdarzają się wpadki i śmieszne sytuacje z dzieckiem w roli głównej, które mogłyby być dowcipem powtarzanym na imprezach? Otóż ostatnio w waszym portalu przeczytałam opowieść o tacie, który zaprowadził dziecko do przedszkola w piżamie. Sama jestem mamą dwóch dziewczynek w wieku przedszkolnym i choć taka sytuacja nam się nie zdarzyła, to mam tysiąc innych przykładów na to, jak czasami z takimi maluchami bywa zabawnie. Albo żenująco" – zaczyna list mama przedszkolaków.

"Ostatnio przydarzyła nam się pewna historia, której główną bohaterką była młodsza, 3-letnia córeczka. Starsza ma 6 lat i też kiedyś potrafiła czasami odstawić niezły cyrk, ale jakoś ostatnio z nią jest spokojniej. Natomiast 3-latka to wulkan energii, który wpada na takie pomysły i potrafi tak trafnie skomentować różne sytuacje, że czasami można paść ze śmiechu".

Babcia na czas ferii

Czytelniczka opowiada o zajściu w przedszkolnej szatni: "Zbliża się termin ferii zimowych w naszym województwie i z racji tego, że obydwoje z mężem pracujemy, a dziewczynki nie chcą chodzić na przedszkolne dyżury, postanowiliśmy na tydzień zaprosić do nas teściową. Jest już na emeryturze, często zabiera wnuczki do siebie i mają bliską relację. Staram się je wspierać w tym, choć sama za teściową nie przepadam, zresztą z wzajemnością. Kiedy trzeba, to zaciskam zęby, bo ważniejsze dla mnie jest to, żeby córki mogły spędzać czas z babcią.

Teraz kiedy mąż zaproponował, żeby jego mama przyjechała do nas na tydzień i spędzała czas z Mają i Kają, zgodziłam się, bo to dla nas również ułatwienie. Ostatnio rano rozmawiałam z córkami w drodze do przedszkola, że jak babcia przyjedzie, to będą razem robić babeczki i pójdą na spacer do pobliskiego parku, żeby karmić wiewiórki".

"Stara rura"

"W szatni dziewczynki zaczęły się przebierać, a ja chodziłam od jednej do drugiej i nieco im pomagałam z rozpinaniem kurtek itp. Po chwili przyszły ich 2 koleżanki i zaczęły rozmawiać o planach na ferie. Nagle usłyszałam, jak moja 3-latka mówi: 'A do nas przyjedzie babcia. Mama ostatnio mówiła też, że przyjedzie stara rura, ale nie wiem, kto to'. W pierwszej chwili byłam w szoku i nie wiedziałam, jak zareagować.

Udałam, że nie słyszę słów córki, dopóki nie spojrzałam na matki tych dwóch innych dziewczynek. Obie zagryzały usta i próbowały nie wybuchnąć śmiechem, a ja czułam się zażenowana. Jedna z nich, kiedy obok mnie przechodziła, cicho mruknęła tylko, że jej teściowa to też niezła krowa i że mi współczuje. Z jednej strony chciałam się zapaść pod ziemię, z drugiej – chciało mi się śmiać z samej siebie. Teraz mam nauczkę, żeby uważać na to, o czym rozmawiam z przyjaciółką przez telefon w obecności dzieci" – kończy list mama dwóch dziewczynek.

Czytaj także: