"Fotografujemy, notujemy, trzymamy w domu wszystkie paragony. Za obiad, lody czy wyjście do kina. Takie życie to udręka, ale naprawdę nie mamy innego wyjścia. Michał ciężko to znosi, a ja staram się podtrzymywać go na duchu" - pisze Iwona.
Reklama.
Reklama.
"Kilka miesięcy temu poznałam Michała na portalu randkowym i od razu coś między nami zaiskrzyło. Bardzo szybko podjęliśmy decyzję o wspólnym zamieszkaniu. Nie miało dla mnie znaczenia to, że Michał jest w trakcie rozwodu i ma dwójkę dzieci. Bardzo szybko się z nimi zaprzyjaźniłam, a one mnie zaakceptowały. Dzieciaki są u nas co drugi weekend i wszystko byłoby w porządku, gdyby nie ciągłe ataki ze strony żony Michała.
Chce mu odebrać dzieci
Rozwód Michała to kwestia czasu, ale w tej chwili trwa walka o dzieci. On chciałby opiekę naprzemienną. W takim przypadku oznacza to, że rodzice zajmują się dziećmi na zmianę w zależności od harmonogramu i potrzeb rodziny. Oboje mają określony czas, podczas którego są odpowiedzialni za najmłodszych. Przejścia między domami są zwykle ustalane wcześniej.
O ile w teorii wydaje się to proste, to w praktyce już niekoniecznie. Żona Michała nieustannie utrudnia mu kontakt z dziećmi. Gdy są u nas, nieustannie dzwoni, pyta, co jadły i dlaczego dajemy im słodycze. Któregoś razu powiedziała, że chce odebrać Michałowi prawa do opieki, ponieważ ten wcale nie zajmuje się dziećmi. Ja wiem, że to nieprawda, ale nic nie mogę zrobić. Co najwyżej wspierać mojego partnera.
Trzymamy każdy paragon
Prawnik doradził Michałowi, aby nie wyrzucał żadnego rachunku związanego z zakupami dla dzieci. Ma to być dowód tego, że mój partner naprawdę dba o dzieci i spędza z nimi czas. Kiedy idziemy do kina czy teatru, zachowujemy bilety. Tak samo robimy z paragonami za obiad, lody czy watę cukrową kupioną na wycieczce. Liczy się nawet najmniejsza rzecz. Nie ukrywam, że jest to uciążliwe, ponieważ odbiera całą radość z zabawy.
Nawet jeżeli nie uda się Michałowi uzyskać opieki naprzemiennej, niemożliwe jest, by odebrano mu dzieci. Mamy wiele dowodów na to, że opiekujemy się nimi, jak należy. Uważam, że żona mojego partnera postępuje niewłaściwie, chcąc ograniczyć mu prawa. Uderzając w niego, uderza również w swoje dzieci. Nie wyobrażam sobie, że mogłyby nie widzieć ojca. To byłoby dla nich straszne i na pewno odbiłoby się na emocjach".
Najbardziej cierpią dzieci
Jeżeli rodzice są w trakcie rozwodu, kluczowa jest współpraca i otwarta komunikacja między nimi. Każda ze stron powinna umieć rozmawiać ze sobą na temat ważnych kwestii dotyczących dziecka, takich jak zdrowie, edukacja i inne sprawy ważne dla dobra dziecka. W przypadku naprzemiennej opieki ważne jest, aby dziecko miało poczucie ciągłości i stabilności. W obu domach dobrze jest wprowadzić podobne zasady dotyczące wychowywania dzieci.