Wielu rodziców żyje już zimowymi feriami, jednak nie można zapominać, że najstarsze klasy szkół średnich właśnie świętują 100 dni do matury. Żadne z dzieci moich znajomych nie jest w klasie maturalnej, więc trochę mi ten fakt umknął. Jednak w weekend zobaczyłam na facebookowym profilu mojego dawnego liceum filmik ze studniówki i zrobiło mi się bardzo smutno, gdy zobaczyłam, co wyprawiają rodzice licealistów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pusta sala, po chwili słychać pierwsze dźwięki poloneza, powoli, para za parą, wkraczają tegoroczni maturzyści, wykonując układ, do którego szykowali się od kilku miesięcy. Na środku sali stoi wynajęty fotograf i kamerzysta. Zatrudniona ekipa skrzętnie dokumentuje to, co się dzieje. Naokoło parkietu stoją rodzice oraz nauczyciele i absolutnie wszyscy... trzymają w rękach swoje telefony.
Widok przerażający, ale niestety coraz częstszy podczas wszelkich uroczystości z udziałem naszych pociech. Bez względu na wiek dziecka, rodzic chce mieć na smartfonie film uwieczniający wyczyny córki lub syna. Będzie je oglądać, a także będzie się nimi chwalić, wysyłając do bliskich czy umieszczając je w social mediach. Niczym paparazzi skupiony na tym, by uchwycić jak najlepszy kadr.
Terabajty filmów i zdjęć
Świetnie! Ale czy pomyślałaś choć przez moment o tym, że przez ten "zwyczaj" tak naprawdę ranisz swoje dziecko? Morze telefonów i ani jednej twarzy, spojrzenia, uśmiechu, który mówiłby: "jestem tu dla ciebie i jestem z ciebie taka dumna".
Sama uwielbiam robić zdjęcia i kręcić filmy. Staram się jednak mocno to ograniczać, bo nietrudno popaść w prawdziwe szaleństwo. Dziś rodzice gromadzą terabajty danych: uroczych grymasów, recytowanych wierszyków, tańców czy wyczynów na boisku. Jednak czy po latach naprawdę będziemy do tego wracać i wszystko to oglądać?
Tak bardzo chcemy uwieczniać ważne wydarzenia z życia naszych dzieci, że zapominamy, by cieszyć się chwilą i być z nimi tu teraz.
Nauka odpuszczania
W przedszkolu u mojej córki jeden tata zawsze ustawiał aparat na stelażu i przesyłał filmiki do wszystkich rodziców. Komórki były schowane i to było naprawdę świetne, bo wszyscy mogliśmy cieszyć się występem naszych pociech.
Na studniówkach także często jest wynajęty fotograf i kamerzysta, więc może jednak warto schować smartfona i dać szansę zobaczyć twojemu dziecku, jak je obserwujesz z wielkim podziwem i łzami w oczach?