Kocham moje dzieci, ale jest mi ciężko cieszyć się każdą sekundą życia. – Która z was ostatnio tak pomyślała? Przyznaj to głośno, nie bój się. Tutaj nikt cię nie oceni.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Brytyjka, blogerka i matka o imieniu Holly, podzieliła się na swoim koncie postem, który bardzo mnie poruszył. Zawiera w sobie zdanie, które zamyka wszystkie drzwi, które nie pozostawia miejsca na uczucia drugiej osoby, na relację, na więź.
Również ja, wewnątrz siebie: Kocham moje dzieci, ale jest mi ciężko cieszyć się każdą sekundą. Nie przespałam pełnej nocy od miesięcy, nie poznaję siebie, kiedy patrzę w lustro, jestem nieustannie przeciążona i krzyczę zbyt często.
Potrzebuję pomocy i wsparcia, ale boję się o nie poprosić, by nie usłyszeć, że mam dokładnie to, czego chciałam i nie mogę się teraz od tego 'odciąć'".
"Sama tego chciałaś"
Jeżeli jesteś kobietą, prawdopodobnie usłyszałaś w życiu to zdanie, nie musiałaś nawet zostawać matką. Zakorzenione w nas jeszcze zbyt głęboko błędne i krzywdzące przekonanie, że kobieta jest winna wszystkiemu, co ją w życiu spotyka, ma się wciąż nieźle.
Mimo upływu czasu, mimo świadomości, mimo poszerzających się perspektyw. W kierunku matki łatwo wypalić: masz to, czego chciałaś. Wiecie, państwo, co przychodzi mi do głowy w odpowiedzi? Niekonwencjonalnie i nieelegancko: wymierzenie w nadawcę tych słów środkowego palca.
Ktoś, kto rzuciłby we mnie takimi słowami, nie jest dla mnie partnerem do rozmowy, do zbudowania więzi. Taki komunikat jest dowodem ignorancji, niewiedzy i braku szacunku do uczuć innego człowieka. A na to nie ma miejsca w moim życiu.
Nie, piękne matki. To nie jest odpowiedź, na jaką zasługujemy, kiedy czujemy, że jest nam trudno. Możemy jednocześnie kochać nasze dzieci do szaleństwa i mieć ich dość w danym momencie. Możemy jednocześnie czuć wdzięczność i fizyczne wyczerpanie.
Jedno nie wyklucza drugiego. Każdy, kto ucisza nas zimnymi: "masz, czego chciałaś", nie zasługuje na nasze zaufanie, na nasze odkrycie swoich słabości. Sam w istocie jest słaby, skoro uderza w taki ton. Brakuje mu empatii, a bez empatii, nasze człowieczeństwo czeka upadek.
Piękne matki: macie prawo tak się czuć. Szukajcie pomocy mądrej, wystawiajcie środkowy palec do tych, którzy rzucają w waszą stronę słowa-ostrze i bądźcie silne.