Większość z nas niemal każdego dnia myśli o tym, jak zapewnić swojemu dziecku szczęście. Pojęcie to jest jednak zbyt szerokie, byśmy byli w stanie dopasować do niego idealne kryteria. Możemy jednak czynić małe kroki ku lepszej przyszłości kolejnych pokoleń.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Institute of Child Psychology, platforma, na której wiedzą dzielą się profesjonaliści z zakresu wiedzy o dziecku, opublikowała post. W kilku zwięzłych punktach zawiera esencję tego, co możemy jako dorośli zrobić, by zwiększyć szanse na wysoki poziom pewności siebie dziecka.
Dla mnie najważniejszy wydźwięk tego posta to słowa: "Nie wyręczaj, pozwól dziecku na samodzielność".
Jakże to powszechne w wielu układach rodzinnych. Jestem temu przeciwna pod wieloma względami, choć jako matka małego dziecka, w wielu rzeczach jestem po prostu potrzebna. I będę dopóty, dopóki nie uznam, że mała podrośnie na tyle, by móc używać swej sprawczości w szerszym zakresie.
Dlaczego to ważne? Psycholodzy piszą: "W każdym wieku przed dzieckiem otwierają się nowe wyzwania do nauki. U maluszka to będzie umiejętność trzymania kubka w dłoniach, u starszaka nauka jazdy na rowerze. Pozwólmy im na to, to jedyna metoda, by wzmacniać ich naturalną pewność siebie. By uwierzyli w swoją sprawczość. Kompetentne dziecko jest mniej zagrożone wystąpieniem zaburzeń lękowych w przyszłości".
Co więcej? Nieświadomie wpływamy na możliwość pojawienia się problemów z samooceną, kiedy na przykład chwalimy dziecko ponad miarę. Kiedy chcemy dobrze, ale mijamy się z prawdą. Nie warto za każdym razem wykrzykiwać entuzjastycznie: "Byłeś wspaniały, świetnie grałeś!", mimo że ten akurat mecz nie należał do sukcesów dziecka. Warto w takich momentach postawić na szczerość empatyczną i powiedzieć coś w rodzaju: "Wdziałam, jak się starałeś. To wspaniale, że ciężko pracujesz. Czasami ponosimy porażki i to jest zupełnie ok".
Nie krytykuj
Niezwykle ważny punkt. Ważny i trudny, ponieważ trwale zapisany w naszych schematach. Pozbądź się twardej krytyki, nawet w złości staraj się nie rzucać słowami – ostrzami. Bolą bardziej, niż można by przypuszczać. Zamiast krzyknąć: "Jesteś taka leniwa!", spróbuj powiedzieć wprost, czego oczekujesz, stanowczo, ale delikatnie. Możesz zakomunikować, że oczekujesz czegoś więcej, że zachowanie dziecka jest nieakceptowalne w takiej formie, ale nie rań słowem.
I kolejny powiązany z powyższym wątek: Nie karz dziecka za błędy. By stać się świadomym, dobrym rodzicem, warto wyjść z założenia, że one będą się pojawiać. Wyjść z założenia własnych deficytów, by z większą wyrozumiałością móc spojrzeć na błędy dziecka.