Współczesne nastolatki, przedstawiciele pokolenia Z, często obrywają – od starszych od siebie. Nazywa się je roszczeniowymi i impulsywnymi, wytyka uzależnienie od nowych technologii, krytykuje się ich nieumiejętność radzenia sobie z porażkami i działaniem pod presją. A jednak zetki mogą nas zaskoczyć. Pozytywnie!
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jeszcze przed świętami poznańska "Wyborcza" pisała o popularnym wśród pokolenia Z (nastolatków i młodych dorosłych urodzonych między 1997 a 2012 rokiem) trendzie: słabości do rękodzieła. Dziennikarz Filip Siuda porozmawiał z przedstawicielami zetek o prezentach świątecznych, jakie najbardziej lubią wręczać swoim bliskim. Nie ma tu miejsca na bylejakość, na generyczne upominki w stylu gotowych zestawów kosmetyków czy kubków i skarpet z marketu.
Wybierając prezenty, zetki chcą sprawić osobie obdarowywanej radość, trafić w jej gust, powiedzieć: "Hej, lubię cię, znam cię i wiem, co lubisz". Odchodzą od kupowania czegoś na siłę, wyrywają się z objęć konsumpcjonizmu. Wiedzą też, że nie liczy się cena, ale sam gest. Wykorzystują przy tym własne umiejętności.
– Drugą (pierwszą są karty podarunkowe i vouchery – przyp. red.) najpopularniejszą rzeczą, jaką przedstawiciele pokolenia Z lubią obdarowywać i być obdarowywanymi, to rzeczy zrobione własnoręcznie. W dobie galopującego, późnego kapitalizmu, gdzie praktycznie każdy produkt jest na wyciągnięcie ręki, coś zrobionego własnoręcznie ogromnie zyskuje na wartości. Prym wiodą wypieki, bardziej uzdolnieni robią na drutach, sklejają ramki, ozdoby świąteczne – mówił "Wyborczej" prof. Waldemar Kuligowski, antropolog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.
Zetki oszalały na punkcie szydełkowania i robienia na drutach
W tym roku 15-letnia siostra zaskoczyła mnie świątecznym prezentem: robionymi na szydełku podkładkami pod kubki. Przyznała, że wśród znajomych jest trendsetterką, jednak liczby pokazują, że nie jest jedyna. Pokolenie alfa oszalało na punkcie skincare, czyli pielęgnacji skóry, pokolenie zetek – rękodzieła.
Na TikToku (prawdpopodobnie ulubionym medium społecznościowym zetek, ale mogę się mylić – choć jestem milenialsem, nastoletnia siostra nazywa mnie "boomerką") hasztag crocheting (szydełkowanie) wyświetlono ponad 2 miliardy razy. Hasztag knitting (robienie na drutach) – 4 miliardy. Można pod nimi znaleźć miliony filmów nastolatków i młodych dorosłych z tutorialami i efektami własnej pracy.
W czasie pandemii koronawirusa "The Guardian" podawał, że liczba osób zajmujących się szydełkowaniem i robieniem na drutach wzrosła o 140 proc. Magazyn "GQ" nazwał szydełkowanie jednym z najgorętszych trendów 2023 roku. Wiele wskazuje na to, że w 2024 roku ten trend będzie się utrzymywał, a zetki wciąż będą szydełkować.
Skąd ta obsesja na punkcie rękodzieła?
Serwis The Social Talks spróbował znaleźć przyczyny wzrostu zainteresowania szydełkowaniem i robieniem na drutach wśród zoomersów. Powodów miłości do rękodzieła z pewnością jest więcej, ale wyróżnia się trzy główne:
Rękodzieło działa terapeutycznie. Zetki częściej niż przedstawiciele innych pokoleń zmagają się z problemami związanymi ze zdrowiem psychicznym. Udowodniono, że szydełkowanie i robienie na drutach wpływa uspokajająco na układ nerwowy i zmniejsza wydzielanie się kortyzolu, może więc być wsparciem przy radzeniu sobie m.in. ze stanami lękowymi.
Szydełko zamiast telefonu. Skupienie się na rękodziele pozwala oderwać się od ekranu smartfona. Ograniczenie niebieskiego światła emitowanego przez ekrany urządzeń elektronicznych wpływa kojąco na mózg, ułatwia zasypianie i poprawia jakość snu, zmniejsza stres i napięcie emocjonalne.
Poczucie wyjątkowości. Nie ma dwóch identycznych przedmiotów zrobionych na drutach czy szydełku – każdy z nich jest wyjątkowy, a zetki lubią się wyróżniać. Dodatkowo tworząc własnoręcznie ubrania, zabawki czy produkty codziennego użytku (jak podkładki pod kubki!), rzadziej kupujemy w sieciówkach, a te mają ogromny wpływ na katastrofę ekologiczną, której doświadczamy.