Sesje zdjęciowe w przedszkolach to praktyka, którą pokochali rodzice. Dzięki temu mogą mieć piękne zdjęcia dziecka, które wykona profesjonalny fotograf, a dzięki temu, że w sesji bierze udział większa grupa, ceny zwykle są nieco niższe niż indywidualna usługa. Czy aby na pewno?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Moje dziecko od ponad 2 lat jest przedszkolakiem. Synek chodzi do dużej publicznej placówki, w której organizowanych jest naprawdę dużo atrakcji i różnych inicjatyw. O każdej porze roku organizowane są też sesje zdjęciowe dla dzieci: jesienią z dyniami i kolorowymi liśćmi, zimą bożonarodzeniowe, wiosną – z okazji Wielkanocy" – zaczyna swój list Edyta, mama przedszkolaka.
"Dyrektorka placówki ma już od kilku lat sprawdzoną fotografkę, która robi naprawdę piękne zdjęcia, ma podejście do dzieci i umie z nimi tak współpracować, że zdjęcia później są naprawdę piękne. Nie wydaje mi się, żeby pani bardzo ingerowała z retuszem, a przynajmniej nigdy nie zauważyłam, żeby zdjęcia mojego syna były zbyt sztuczne, więc zawsze chętnie korzystają z jej usług".
Inny cennik
Kobieta odpowiada o tym, jak sesja zdjęciowa wyglądała w tym roku: "Teraz przed świętami oczywiście również odbyła się sesja przedszkolaków. Zdjęcia miały miejsce tego samego dnia co mikołajki, więc wszystkie maluchy były w gwiazdkowych ubrankach i nastrojach, co bardzo widać na zdjęciach.
Po dosłownie tygodniu dostaliśmy maila z podglądem zdjęć. W ofercie fotografki są nie tylko elektroniczne pliki i fizyczne odbitki zdjęć, ale też możliwość wykonania gadżetów ze zdjęciem przedszkolaka: kalendarze, kubki oraz notesy, czyli pomysły na świąteczne prezenty np. dla dziadków. Kiedy weszłam w rozpiskę z tegorocznej sesji, mina nieco mi zrzedła.
Dopiero co ta sama pani robiła jesienne zdjęcia, które już i tak wydawały mi się dość kosztowne (25 zł za wersję jpg, 27 zł za zdjęcie wywołane oraz 50 zł za kalendarz). Teraz cennik skoczył jeszcze bardziej do góry. Okazało się, że pojedynczy plik kosztuje 35 zł, wywołane fotografie: 37 zł, a kalendarze ścienne, które byłyby świetnymi pamiątkami np. dla dziadków – aż 60 zł. Byłam trochę w szoku, że w ciągu dosłownie miesiąca ceny podniosły się o ok. 10 zł".
Wyjątkowe świąteczne zdjęcia
"Potem zaczęłam rozmawiać o tym z innymi rodzicami w naszej grupie i okazało się, że to właściwie takie same ceny, jak w zeszłym roku. Nie byłam tego świadoma, bo w zeszłym roku Szymek był chory i nie brał udziału w sesji świątecznej. Podobno to taka normalna praktyka wśród fotografów, że sesje świąteczne są droższe. Czy jest to zależne od scenografii, która trzeba przygotować? Chyba nie do końca, bo przy jesiennej i wiosennej sesji jest ona równie piękna i rozbudowana, a jednak ceny zdjęć są sporo niższe.
Myślę, że wynika to z zachłanności, chęci zarobienia i wykorzystania tego, że zbliżają się święta, więc wszyscy rodzice będą kupowali zdjęcia, żeby np. wykorzystać je jako dodatek do prezentów dla członków rodziny. Wiem, że to zasady marketingu, ale uważam to za bardzo nieuczciwe zagranie ze strony fotografa. Czy takie ceny to nie jest przegięcie? Jak jeden plik może kosztować tyle pieniędzy? Wiem, że to wycena pracy, ale jakoś poza okresem świąt ta kwota jest jednak sporo niższa..." – kończy swój list wzburzona mama.