"Wyrzuciłeś już śmieci?", "odrobiłaś lekcje?", "idź się uczyć, to ja tym razem rozładuję zmywarkę za ciebie", "zaraz spóźnisz się do szkoły", "znowu nie posprzątałaś, kiedy się za to weźmiesz?". Życie z nastolatkiem nie jest łatwe, a może to życie z rodzicem bywa trudne? Bo gdzie znajduje się granicą między troską a nadmierną kontrolą? Niedawno trafiłam na filmik, który bardzo obrazowo tłumaczy, gdzie rodzice często popełniają błąd.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Agnieszka Siemianów-Szkarłat, blogerka i autorka podkastu świadomo.pl, w swoich materiałach skupia się na objaśnianiu emocji. Przedstawia różne życiowe sytuacje, ukazując je m.in. w formie rozmowy między rodzicem a dzieckiem. Różnica polega jednak na tym, że w jej dialogach rozmówcy mówią o emocjach wprost. Taka forma pomaga zrozumieć, co czuje druga strona (choć nie zawsze o tym mówi).
Ja zrobię to lepiej
Siemianów-Szkarłat wzięła tym razem na tapet temat wyręczania dziecka. Uważam, że przytoczony przez nią przykład jest genialny i choć mowa o nastolatkach, to tyczy się dziecka w każdym wieku.
"Mamo, wyobraź sobie, że twoim zadaniem jest napisanie twojego imienia na kartce" – prosi (grana przez blogerkę) nastolatka i po chwili dodaje: "I kiedy chcesz napisać tę pierwszą literę, ktoś nagle wyrywa ci długopis z rąk i pisze ją za ciebie". Mama (także grana przez blogerkę) pyta: "Dlaczego ta osoba miałaby tak zrobić?". Nastolatka wyjaśnia: "Ta osoba próbuje ci pomóc".
Hipotetyczna sytuacja się powtarza i za każdym razem ktoś oddaje długopis, ale jednak po chwili znowu go wyrywa. Pisząca osoba nie może więc wykonać powierzonego jej zadania, jest ciągle poprawiana i wyręczana w pisaniu kolejnych liter. Absolutnie nie ma czasu i przestrzeni, by wykonać to zadanie samodzielnie.
"Oj, nieźle bym się wkurzyła" – przyznaje mama.
Dlaczego ta osoba się wtrąca?
Sytuacja jest dość mocno frustrująca, ale nastolatka wyjaśnia mamie, że osoba, która ciągle wyrywa długopis, chce po prostu pomóc i przewrotnie pyta: "Ale imię będzie napisane. Czy to nie jest twój cel?".
Pada bardzo ważne zdanie: "Nikt nie może osiągać twoich celów za ciebie" i docieramy do sedna. Otóż tak właśnie czuje się wyręczane i ciągle sprawdzane przez rodziców dziecko: czy zrobiło pracę domową, czy wykonał swoje domowe obowiązki.
Niestety czasem nasza rodzicielska troska potrafi przerodzić się w nadmierną kontrolę i wyręczanie dziecka. Siemianów-Szkarłat zachęca więc, by się czasem zastanowić czy jednak nie przekraczamy tej granicy.
Blogerka przypomina, że dzieci, podobnie jak dorośli uczą się na własnych błędach. Warto więc pozwolić im na podejmowanie decyzji, a także na mierzenie się z ich konsekwencjami.
Pamiętaj, silna kontrola nie ma nic wspólnego z troską, a może ograniczyć rozwój dziecka i pozbawić go szansy na zdobywanie cennych życiowych lekcji (nie tylko nastolatka).