mamDu_avatar

Moja córka jest za dobra na publiczną szkołę. Nie mogę pozwolić, by ją tam uśredniono

Magdalena Woźniak

08 listopada 2023, 14:00 · 2 minuty czytania
Moja córka jest niezwykła. Jasne, jestem jej matką i mój obiektywizm w tej kwestii nie istnieje, ale jeżeli jest w mojej opinii choć nikły płomień prawdy, to ja go rozdmucham. Nie zgaszę polską szkołą z jej zgrubiałymi bliznami tego, co już nikomu nie służy.


Moja córka jest za dobra na publiczną szkołę. Nie mogę pozwolić, by ją tam uśredniono

Magdalena Woźniak
08 listopada 2023, 14:00 • 1 minuta czytania
Moja córka jest niezwykła. Jasne, jestem jej matką i mój obiektywizm w tej kwestii nie istnieje, ale jeżeli jest w mojej opinii choć nikły płomień prawdy, to ja go rozdmucham. Nie zgaszę polską szkołą z jej zgrubiałymi bliznami tego, co już nikomu nie służy.
Polski system oświaty raczej podcina skrzydła niż w nie "dmucha". Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Moja szczególna córka

Wierzę w nią, wierzę w jej wielki potencjał i nie pozwolę nikomu go zadeptać. A to właśnie według mnie robi archaiczny system oświaty w Polsce: depcze indywidualizm i poczucie wartości dziecka.


Podjęłam decyzję z momentem jej narodzin: jej edukacja nie będzie standardowa. Będę jej słuchać, podążać za jej potrzebami, talentami, możliwościami. I wybiorę placówkę, która będzie wyznawała podobne wartości do moich.

A to w Polsce oznacza szkołę prywatną. I z pełną świadomością swoich słów mówię: nie pozwolę, by moją ponadprzeciętną, wrażliwą, niezwykłą córkę, uśredniła polska szkoła w klasycznym nurcie.

Z połową nauczycieli starej daty, którzy nie mają już siły, by dmuchać w żagle młodych ludzi. Klepiących od lat te same formułki ze znanych sobie podręczników i wystawiający z satysfakcją oceny, które oddają jedynie poziom wykucia materiału na pamięć.

Z przemocą wśród dzieci, stereotypami rozpychającymi się łokciami w szkolnych ławkach. Z presją, bierną agresją i specyficznym zapachem ciepłego kapuśniaka roznoszącym się po całym budynku.

A ja pragnę dla niej czegoś innego.

Zrozumienia, poszerzania jej perspektyw, kadry pedagogów, którzy podążają za najnowszą wiedzą o psychice dzieci. Alternatywnych, jedynych słusznych, metod nauczania. Kręgów uczniów, ich współtworzenia wspólnoty.

Takie miejsca istnieją i jest ich coraz więcej. I moja córka będzie jedną z tych szczęściar, które będą miały lepszy start w życiu. To właściwie jedyne, czego wymagam od siebie i o czym obecnie marzę.

"Jak nieprzeciętni wszyscy jesteśmy"

Pisarz Mikołaj Marcela, wykładowca, opublikował ostatnio post, który oddaje moje myśli w nieco innym wymiarze. Pisze wprost o tym, jak edukacja w obecnej formie uśrednia wszystkich młodych ludzi, nierzadko ich przy tym krzywdząc słowem.

Gdy tak mówimy o młodych ludziach, często utwierdzamy dzieci i młodzież w absolutnie błędnym przekonaniu, że do niczego się nie nadają. I oczywiście bardziej to świadczy o nas niż o nich - bo to my, dorośli, powinnismy być na tyle dojrzali, by wiedzieć, że całe życie nie sprowadza się do szkoły i edukacji. Że to jeden, wcale nie najważniejszy element życia. Mikołaj Marcela

I dalej pisze, kończąc swoją myśl: "I spróbujmy sobie i młodym ludziom pokazać, jak nieprzeciętni wszyscy jesteśmy, gdy tylko wychodzimy poza ramy myślenia o młodych ludziach narzucone nam przez system edukacji...".

Czytaj także: https://mamadu.pl/177916,serce-przestalo-mi-bic-tak-zareagowala-nauczycielka-na-pytanie-ucznia