Wśród zasad, które rządzą w polskiej szkole, jest kilka takich, które funkcjonują od wielu lat, a są niezwykle demotywujące i krzywdzące dla uczniów. Z wielu rezygnuje się powoli dzięki działaniom nauczycieli, dyrektorów i rodziców. Wśród praktyk, z których powinno się zrezygnować, jest też ta metoda niezapowiedzianego sprawdzania wiedzy, która spędza sen z powiek uczniom.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wszyscy chcą dla dzieci edukacji, która będzie oparta na motywacji, optymizmie i ciekawości świata. Obecnie wielu nauczycieli nie chce, żeby ich uczniowie się bali czy niepotrzebnie stresowali, zamiast tego woleliby, żeby nauczanie przebiegało w pozytywnej atmosferze, pełnej kreatywnych rozwiązań.
Wśród elementów, które wg wielu niszczą szkołę od wewnątrz i demotywują dzieci, są m.in. niezapowiedziane kartkówki czy odpytywanie przy tablicy. Kartkówki jako sposób na wyrywkowe sprawdzenie wiedzy, szczególnie te niezapowiedziane albo stosowane wobec uczniów jako kara za nieodpowiednie zachowanie, prowadzą do niechęci wobec szkoły i edukacji.
Wydaje ci się, że te słowa są przesadą? W podobnym tonie mówi o nich Ula Lizak, logopedka, terapeutka, która zajmuje się neurodydaktyką i pedagogiką, a także prowadzi blog Rozmowy Mamy Kurki, gdzie publikuje satyryczne obrazki związane z rodzicielstwem.
"Wyciągamy karteczki" buduje nienawiść
"Refleksja dla dorosłych: Większość zachowań ucieczkowych z lekcji zapoczątkowały niezapowiedziane kartkówki. Jeszcze jeden problem z zacisza gabinetu, dotyczący karnych kartkówek dla całej klasy za nieodpowiednie zachowanie jednego ucznia. Cytuję: 'Podziękujcie koledze za kartkówkę'. Jak reaguje klasa: odrzucenie, agresja słowna i fizyczna (pozalekcyjny samosąd) niszczenie mienia.
Konsekwencja: chłopiec trafia na terapię. Pruskie kary powinny być zakazane we wszystkich szkołach, bo doprowadzają do WZAJEMNEJ NIENAWIŚCI. Czas zaprzestać kopiowania złych przyzwyczajeń i przestać uczyć jak nas uczono. Czas oddać lekcje uczniom, niech nabywają umiejętności współpracy, współdziałania, pomagania sobie wzajemnie nawiązują uśmiechnięte relacje, które zostaną im do końca życia" – pisze na facebookowym profilu Lizak.
Logopedka zauważa, że często też stres, napięcie i frustracja, które są wywołane niezapowiedzianymi kartkówkami, sprawiają, że uczniom ciężko pozbierać myśli nie tylko na lekcji, na której odbyło się "sprawdzanie" wiedzy. Bywa, że takie emocje towarzyszą dzieciom cały dzień, prowadzą do innych napięć, kłótni z rówieśnikami, a często też wagarów i demotywacji do nauki.
Stres, który pozostaje na lata
Nagłe sprawdziany często są też wynikiem tego, że nauczyciel nie może zapanować nad klasą, więc w ramach kary robi kartkówkę. W takiej sytuacji rówieśnicy obwiniają konkretnych kolegów i koleżanki, co prowadzi do wzajemnej niechęci, pielęgnowania urazy i nerwów.
Zamiast tego Lizak zachęca, żeby budować w dzieciach poczucie pewności siebie, wspierać w rozwoju i relacjach między uczniami oraz stawiać na naukę współpracy, która buduje, zamiast dzielić. Dzięki takiemu podejściu dużo łatwiej jest nauczycielom współpracować z dziećmi, które są zmotywowane i chętne do zgłębiania wiedzy.
A wy jakie macie doświadczenia ze szkolnych lat w przypadku kartkówek? Przyznaję, że mnie nadal mrozi, gdy w myślach słyszę głos matematyczki, mówiącej: "Wyciągamy karteczki".