"Cukierek albo psikus" to świetna zabawa dla przedszkolaków i dzieci w wieku szkolnym. Z roku na rok coraz więcej straszydeł bawi się nie tylko na imprezach tematycznych, ale także chodzi od drzwi do drzwi w poszukiwaniu łakoci. Taka zabawa może jednak być problematyczna dla rodziców małych dzieci i niemowląt, dlatego nasza czytelniczka ma ważny apel do przebierańców.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"W Halloween zakochałam się podczas mojej pierwszej podróży do USA. Bardzo mi się podobało, gdy ten zwyczaj zaczął gościć i u nas. Mam wrażenie, że domeną Polaków jest takie wielkie narodowe umartwianie się. Fajnie, że to się zmienia, Halloween to taka wesoła tradycja. Nie uważam, by trochę przebieranek i tony cukierków zakłócały Wszystkich Świętych. Naprawdę można to wszytko pogodzić.
Halloween nie dla wszystkich
I choć jestem fanką Halloween, to jednak moje podejście do tego święta mocno się zmieniło, kiedy zostałam mamą. Gdy synek miał 8 miesięcy, nagle zrozumiałam, że Halloween to nie tylko dobra zabawa, ale i dużo hałasu i stresu dla najmłodszych.
Krzyczące, śpiewające i straszące innych dzieci, co chwilę walące i dzwoniące do drzwi, ciągle budziły mojego niemowlaka, którego dopiero co uśpiłam. Pierwszy wspólny Halloween był dla naszej dwójki iście koszmarny. Staś jest bardzo wrażliwym dzieckiem i w kolejnych latach wcale nie było lżej. Niestety bardzo boi się dzieci w maskach i upiornych kostiumach, które przychodzą po słodycze. W ubiegłym roku koszmary towarzyszyły mu jeszcze przez kilka kolejnych nocy.
Trochę empatii
Latem zostałam mamą po raz drugi i szczerze mówiąc, jestem lekko przerażona tegorocznym Halloween. Dziś zawiśnie na naszych drzwiach kartka z prośbą o ciszę, niepukanie i niedzwonienie do drzwi, a słodycze dzieciaki znajdą na wycieraczce.
Proszę, uczulcie swoje pociechy (szczególnie te starsze, które będą same wędrować od domu do domu), by uszanowały prośbę rodziców małych dzieci. To nie jest to, że nie chcemy się bawić czy chcemy zepsuć wieczór innym, ale dla małych dzieci i ich rodziców taka atrakcja to duży kłopot.
Mam nadzieję, że moje dzieci kiedyś dorosną, by czerpać frajdę z takiej zabawy, ale to jeszcze nie ten czas. Teraz proszę o wyrozumiałość, empatię i zrozumienie, że dla wrażliwych maluszków Halloween to jeszcze zbyt dużo wrażeń, niepotrzebnego strachu i stresu".