Rodzice coraz częściej narzekają, że przygotowania do Pierwszej Komunii Świętej to szereg obowiązków, które wcale nie wiążą się z duchowym przygotowaniem do sakramentu. Wymagają za to poświęcenia czasu na uczestniczenie w życiu kościoła przez prawie 2 lata. Przeczytajcie list mamy chłopca, który zaczął 2 klasę podstawówki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Mam syna, który teraz we wrześniu zaczął 2 klasę szkoły podstawowej. Ostatnio czytałam w waszym portalu list o tym, że dzieci od początku szkoły przygotowują się do komunii, która jest dopiero w 3 klasie. W przypadku mojego dziecka jest podobnie, więc postanowiłam podzielić się z czytelnikami swoją perspektywą" – zaczyna swój list nasza czytelniczka, mama 2-klasisty.
"Już na pierwszym zebraniu z wychowawczynią syna na początku września, dowiedzieliśmy się, że religia nie jest obowiązkowa i każdy rodzic może wypisać dziecko z katechez. Równocześnie nauczycielka zasygnalizowała, że dla dzieci, które zostaną na religii, powoli od początku tego roku są wprowadzane różne zobowiązania, które mają na celu przygotowanie dzieci do Pierwszej Komunii Świętej.
Na zdziwienie rodziców dotyczące tak długich przygotowań, wychowawczyni odpowiedziała, że jest to zależne od parafii i szkoła absolutnie nie ma z tym związku, więc nie potrafi nam wyjaśnić, dlaczego trwają aż tyle. Kobieta zaznaczyła, że przekazuje tylko te informacje, które otrzymała od katechetki".
Obowiązkowy różaniec
Mama chłopca opowiedziała, jakie zobowiązania mają dzieci przed komunią: "Teraz na koniec miesiąca ma się odbyć spotkanie dla rodziców drugoklasistów, którzy szykują się do komunii, więc pewnie po nim dowiemy się więcej i już teraz przypuszczam, że będziemy tymi informacjami tylko zdenerwowani. Spotkanie odbędzie się w kościele, więc rzeczywiście bez związku ze szkołą – elementem łączącym jest tylko nauczycielka prowadząca religię.
To od niej dzieci i rodzice dowiedzieli się, że np. w październiku raz w tygodniu uczniowie 2 klas mają obowiązek prowadzenia różańca w kościele, który odbywa się o 17:00 we wtorki. Oczywiście jest to część przygotowań do komunii i raczej księży nie interesuje, że te dzieci w ogóle nic z tego nie rozumieją, a część nawet się przeżegnać nie potrafi".
Przekupstwo za lata chodzenia do kościoła
"Moja rodzina jest wierząca i chodząca do kościoła, dlatego też nie wypisywałam syna z religii i planowaliśmy, że będzie przystępował do Pierwszej Komunii Świętej. Dla mnie to jednak jakieś szaleństwo, że już od prawie 2 lata przed uroczystością nakłada się na dzieci obowiązki z nią związane. Przecież dla takiego 8-latka to termin tak odległy, że w ogóle nie będzie rozumiał, po co to chodzenie do kościoła, klepanie z pamięci modlitw i zbieranie naklejek.
No właśnie, bo żeby zachęcić dzieci do chodzenia m.in. na różaniec, to po skończeniu modlitwy dają dzieciom naklejki, które zbierają na specjalnej planszy. A dzieciaki oczywiście z entuzjazmem to wykonują, choć same nie rozumieją, po co i dlaczego. Najbardziej wkurza mnie to, że bardzo w te zbyt wczesne przygotowania angażuje się rodziców.
Bo przecież z tym 2-klasistą, który ma obowiązkowy różaniec po szkole, ktoś do kościoła musi iść. Ani ja, ani mąż nie mamy możliwości wyjść z pracy wcześniej, dlatego na razie chodzi z wnuczkiem babcia. Co jednak wtedy, gdy w przyszłym roku te modlitwy będą odbywały się jeszcze częściej i będzie egzekwowana obecność rodziców? To jakieś szaleństwo, żeby przygotowania do komunii odbywały się pod taką presją i przymusem" – kończy swój list mama ucznia 2 klasy.