Zaczęło się! Sezon jesienno-zimowy oznacza wzrost zachorowalności wśród dzieci i młodzieży. Napisała do nas anonimowa czytelniczka, której zdaniem chorób wśród uczniów można by uniknąć, gdyby tylko dyrekcje szkół lepiej ogrzewały budynki lub pozwoliły uczniom na noszenie odzieży wierzchniej w trakcie lekcji. Wiele placówek tego zabrania, jednak czy taki zakaz w ogóle jest zgodny z prawem?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Piszecie o tych chorobach i o przedszkolach, co tam się wyprawia, to może o tym też napiszecie. Bo mam wrażenie, że to poważny problem, a nikt o tym nie mówi, jakby tylko przedszkolaki trzeba było chronić. Moje dziecko chodzi do 1 klasy, zaledwie kilka miesięcy temu też było przedszkolakiem i serio to nie jest taka duża różnica wieku, żeby nagle zacząć te dzieci pomijać.
Bo widziałam, że jedna pani napisała, że jej dziecko choruje, bo w przedszkolu jest zimno i przedszkolanki nie ubierają dobrze dzieci na spacery, to te choroby się pojawiają. Mojemu dziecku właśnie się kończy tygodniowe zwolnienie, bo też się zaziębiło, bo w jego szkole jest strasznie zimno, a dyrektorka nie pozwala na chodzenie w kurtkach, trzeba je zostawiać w szatni.
Dostaliśmy w Librusie taką wiadomość, że pani dyrektor przypomina, że na terenie szkoły znajduje się szatnia, w której uczniowie mają obowiązek zostawiać kurtki i buty. I że prosi, żeby już nie skarżyć się na nauczycieli, którzy wpisują uwagi za siedzenie w kurtce na lekcjach, bo mają do tego prawo i przestrzegają regulaminu szkoły po prostu. Poza tym szkoła jest ogrzewana, więc nie rozumie, skąd ten problem.
Może i dzieciom nie zwisają sople z nosa, ale nie oszukujmy się, nie jest tam tak ciepło, jak w domu. Poza tym sala gimnastyczna jest w takiej przybudówce i dzieci tam muszą chodzić na WF, więc zrozumiałe jest dla mnie, że mogą w te dni mieć przy sobie kurtki, żeby było im wygodniej i żeby szybciej się ze wszystkim uwinąć. Pierwszklasiści to wciąż maluchy!
Wkurzam się, bo to początek sezonu. Skoro szkoła non stop nas doi, co chwilę jakieś składki, to ma pieniądze, niech trochę więcej wyda na ogrzewanie, przynajmniej dzieci nie będą marznąć. Bo mnie nikt za leki nie zwróci, a nie mam ochoty co chwilę zostawiać w aptece połowy pensji.
Nie wiem, czy powinnam to zgłosić do kuratorium, czy umówić się najpierw z dyrektorką na jakieś spotkanie, ale inni rodzice też na to narzekali. Więc to nie jest tak, że jestem jakąś nadgorliwą matką, której nie podoba się szkolny regulamin".
Czy zakaz noszenia kurtek w szkołach jest zgodny z prawem?
Powodów, dla których uczniowie decydują się nosić kurtki na terenie w szkoły (na sobie lub w plecaku czy torbie) jest wiele:
może być im zwyczajnie zimno, również z powodów zdrowotnych,
z obawy przed kradzieżą ze szkolnej szatni lub zniszczeniem przez innych,
z wygody, gdy w szkole nie ma szatni, a uczniowie korzystają z szafek umiejscowionych w odległej części szkoły.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach temperatura w pomieszczeniach powinna wynosić co najmniej 18°C. W przeciwnym razie dyrekcja placówki może zdecydować o zawieszeniu zajęć.
Ponadto dyrekcja ma obowiązek zapewnić uczniom higieniczne warunki nauki. Zdarza się, że dyrektorzy wprowadzają zakaz noszenia kurtek na lekcjach właśnie z obawy przed kontrolą Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Z tego samego powodu w szkołach wprowadza się nakaz korzystania z obuwia zmiennego na terenie szkoły. Rzecz w tym, że zalecenia sanepidu nie regulują jednoznacznie, czym są "higieniczne" warunki nauki.