mamDu_avatar

Tak nauczycielki uczą samodzielności. Dla mnie to prosta droga do zapalenia płuc

Dominika Bielas

19 października 2023, 10:58 · 2 minuty czytania
Stare skandynawskie porzekadło mówi, że nie ma złej pogody, są tylko źle dobrane ubrania. Rodzice coraz chętniej skłaniają się do tej sentencji i bardzo cieszą, gdy przedszkole ma podobne podejście. Jednak co zrobić, gdy te, naszym zdaniem, "dobre ubrania" zostają w szatni? Monika toczy wojnę z paniami, które twierdzą, że dziecko wcale nie marznie. Zmartwiona mama wcale nie jest taka przekonana.


Tak nauczycielki uczą samodzielności. Dla mnie to prosta droga do zapalenia płuc

Dominika Bielas
19 października 2023, 10:58 • 1 minuta czytania
Stare skandynawskie porzekadło mówi, że nie ma złej pogody, są tylko źle dobrane ubrania. Rodzice coraz chętniej skłaniają się do tej sentencji i bardzo cieszą, gdy przedszkole ma podobne podejście. Jednak co zrobić, gdy te, naszym zdaniem, "dobre ubrania" zostają w szatni? Monika toczy wojnę z paniami, które twierdzą, że dziecko wcale nie marznie. Zmartwiona mama wcale nie jest taka przekonana.
Rodzice ufają, że panie w przedszkolu zadbają o to, by dzieci były ubrane stosownie do pogody. Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Przedszkole to nowe wyzwanie zarówno dla mnie, jak i dla mojej córeczki. Ma 3 latka, a wcześniej zbytnio się nie rozstawałyśmy. Na szczęście adaptacja poszła całkiem gładko. Placówka, do której chodzi moje dziecko, oczekuje od maluchów sporej samodzielności. Co oczywiście jest super, jednak mam wrażenie, że w jednej kwestii panie nieco przesadzają, a konsekwencje tego pomysłu mogą być opłakane.


Gdzie ciepłe ubranie?

Ostatnio odebrałam dziecko z przedszkola. Maluchy były akurat na placu zabaw. Córka na nogach miała tylko rajstopki, a w domu odkryłam, że pod kurtką jest tylko cienka bluzka. Gdzie spodnie i bluza? A no w szatni. Zwracałam niejednokrotnie uwagę, by panie przypominały córce, że ma się ciepło ubrać. Ma dopiero 3 latka i jest przecież jeszcze zbyt mała, by to zapamiętać.

Świetnie sobie radzi z samodzielnym zakładaniem różnych ubrań, ale jeszcze trzeba podpowiedzieć, co powinna założyć. Długo było gorąco i poza butami nie musiała zakładać nic więcej.

Z sauny prosto na mróz

Nie chcę, by w przedszkolu chodziła grubo ubrana, by się nie przegrzała. W sali jest bardzo ciepło, bo panie nie otwierają okien przy dzieciach. Wietrzą, dopiero gdy maluchy opuszczają salę. Z kolei temperatury na dworze bywają już niskie i chciałabym, by dziecko było dopilnowane.

Panie twierdzą, że przedszkolaki uczą się samodzielności i ubierają się same. Poza tym nauczycielki tłumaczą, że maluchy ciągle biegają i przekonują, że nie jest im wcale tak zimno. Gdyby córka zgłaszała, że marznie, to któraś z pań wróciłaby się po ciepłe ubranie. Dzięki tej metodzie dzieci szybciej uczą się samodzielnie dostosowywać ubranie do pogody.

Brzmi może i bardzo edukacyjnie, jednak ja nie jest przekonana. Owszem, niech trenują, ale powinna być nad tym jakaś kontrola. Nie jestem przekonana też, czy córka sama dobrze zakłada czapkę i szalik.

Ciągle choruje

Zdecydowanie nie jestem za przegrzewaniem dzieci, ale to już chyba przesada, by pozwolić dziecku wyjść w cienkich rajstopach, gdy na dworze jest zaledwie 5 stopni. Dziś powiesiłam spodnie i bluzę na kurtkę, a także rano przypominałam, że ma to założyć, kiedy idzie na dwór. Może zadziała.

Wiem, że miks dzieci robi swoje, ale córka była chora już trzy razy i myślę, że takie wietrzenie dzieci, zamiast je hartować, może im tylko zaszkodzić. Normalnie jak walka z wiatrakami, zaczynam mieć wrażenie, że panie robią to celowo. Miałyście podobny problem w waszych przedszkolach?".

Czytaj także: https://mamadu.pl/166912,czy-mozna-wietrzyc-sale-przedszkolna-rodzice-maja-watpliwosci