Matczyna miłość nie ma limitów?
Rozterka matki: "Czy moje serce pomieści miłość do dwójki dzieci?". Fot. 123rf.com
REKLAMA

Poniżej pełna treść listu.

"Czy jestem okrutna?"

"Jestem w ostatnim miesiącu drugiej ciąży. Za kilka tygodni na świat przyjdzie moje drugie dziecko, a ja tonę w wątpliwościach. Czy pokocham je równie mocno jak pierworodną córkę? Czy będę w stanie rozłożyć między nimi miłość, opiekę, troskę? Czy moje serce jest aż tak pojemne?

Moja pierwsza córka jest moją wielką miłością. Wyczekana, wyśniona. Macierzyństwo tak mną zawładnęło, że zapragnęłam pozostać w tym oceanie oksytocyny dłużej. Stąd decyzja o kolejnym dziecku. Jednak nic nie jest takie samo…

Nie czuję takiej siły, pewności w stawaniu się matką, nie czuję takiej więzi z moim nienarodzonym jeszcze dzieckiem…

I mam wyrzuty sumienia. Czy jestem okrutna? Jak mogę nie czuć więzi z własnym dzieckiem, nieważne, w jakiej kolejności je urodziłam…

Czy to minie? Czy kiedy dziecko przyjdzie na świat, będzie inaczej? A co jeżeli nie?

Będę pierwszą matką na świecie, która nie potrafi kochać swoich dzieci tak samo. Będę tą matką, która nie powinna mieć więcej niż jednego dziecka. Czy będę tą matką?

Obezwładnia mnie niepokój, zamiast tego, co powinnam teraz czuć. Zamiast oczekiwania, pełnego spokoju i szczęścia, targają mną poczucie winy i żal. Rzadko wychodzę z domu, przez moment ciąża była niepewna, dlatego dbam o siebie, nie przemęczam się.

Kiedy lekarz na początku powiedział, że mogę stracić ciążę, również siebie obwiniłam za ten stan. To był chyba początek moich problemów. Pomyślałam: 'A jeśli to przeze mnie? A jeśli nie cieszę się wystarczająco?'.

Miesiące mijały, a wcale nie było lepiej, radości nie było więcej. Wręcz przeciwnie.

Patrzę na swoją piękną 3-letnią córeczkę i nie wiem, jak to możliwe, by pokochać kogoś tak samo? By pokochać inną istotkę równie mocno? Oddałabym za nią życie.

Nie wiem, jakiego wsparcia oczekuję. Nie oczekuję, chyba po prostu chciałam się wygadać. Byłoby wyzwalające usłyszeć, że nie jestem sama. Usłyszeć, że nie jestem najgorszym typem matki, która nie widzi w sobie możliwości pomieszczenia więcej niż jednego dziecka.

Moja druga córka jest już pod moim sercem. Moja druga córka za moment przyjdzie na świat. Boję się, ale powtarzam sobie cicho przed snem, każdego wieczoru: 'Czekam na ciebie córeczko, czekam na ciebie'. I pod osłoną nocy staram się przekonać samą siebie, że to prawda".

Czytaj także: