Zaciskam oczy, nie mogę zdjąć z nich wyobrażenia matki, która staje przy barierce promu z dzieckiem w ramionach i decyduje się na zakończenie ich wspólnego życia. Zaciskam oczy. Znowu widzę kobietę, która wyjmuje z wózka noworodka, przechodzi przez barierkę z drugą córeczką przy ciele i skacze z nimi w przepaść.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od kilku dni moje myśli są zniewolone tymi obrazami, nie mogę przestać, te ludzkie tragedie poruszyły mnie tak dotkliwie, że fizycznie odczuwam ból.
Pytania, na które nie ma odpowiedzi
I wracają do mnie pytania: Jak głębokie musiało być cierpienie tych kobiet, że zdecydowały się na ostateczny krok? Czego doświadczyły? I co nimi kierowało, kiedy brały w takim momencie swoje dzieci w ramiona?
Te pytania pozostaną bez odpowiedzi. Nie usłyszymy już doświadczeń tych kobiet, nie zobaczymy ich oczu, nie wyciągniemy do nich ręki, nie zaoferujemy opieki. Nie dowiemy się, przed czym lub przed kim uciekały. Co je tak przygniotło, że nie były w stanie nosić tego dłużej.
Te dzieci, one już nie dotkną życia, nie dorosną. Nie będą miały nawet szansy na uzdrowienie traum ich matek. Śledczy wpiszą w dokumentach formułę, czas będzie wciąż posuwał się do przodu. Wydarzenia staną się częścią przeszłości, zapomnimy o nich.
Czuję tylko smutek
Przez 21 lat żyłam z niepełnosprawnym w stopniu głębokim bratem. Wiem, jak to jest patrzeć na cierpienie dziecka. Wiem, widziałam, ile siły, heroicznej walki wymaga bycie matką takiego dziecka.
Nie mam w sobie cienia oceny, myśląc o matce, która bierze w ramiona niepełnosprawnego syna i wyrzuca go w spienione wody Bałtyku. Nie czuję nic poza ogromnym smutkiem.
Akt samobójczy z promu Stena Line jest tak graniczny dla mnie, że nie mogę oddychać, kiedy myślę o tym, co czuła ta kobieta. Co czuł ten chłopczyk? Czy coś czuł? Co czuje człowiek, który wie, że patrzy śmierci w oczy i rzuca jej wyzwanie?
Nie zdążyłam przestać śnić o matce z promu, kiedy w Czechach kobieta wyjęła z wózka noworodka, wzięła na ręce drugie kilkuletnie dziecko i skoczyła w przepaść Macochy: głębokiego na niemal 140 metrów najgłębszego leju krasowego w Czechach.
Z relacji świadków wynika, że 3-letnia dziewczynka płakała. Ta myśl rozrywa mi serce. Dlaczego płakała? Czy matka powiedziała jej o swoich zamiarach? Jak mówisz 3-letniemu dziecku, że jego życie za chwilę rozbije się o skalny próg przepaści?
Nie umiem przestać zadawać sobie tych pytań, nie umiem przestać myśleć o tych matkach.
Nie chcę domyślać się, kto je skrzywdził.
Chcę, żeby świat był lepszym miejscem. Takim, w którym wyciągamy do ludzi dłoń, wtedy kiedy mamy na to szansę. Takim, w którym zamiast przechodzić obojętnie obok, widzimy siebie nawzajem. Takim, w którym ludziom chce się żyć. Pozbawionym mroku, gwałtów, odrzuceń, bólu, krzywd.
Wiem, że taki świat nie istnieje. Nie wiem, jak sobie z tą myślą poradzić.
Nie musisz mierzyć się z tym samotnie
Jeśli cierpisz i myślisz o odebraniu sobie życia lub chcesz pomóc osobie zagrożonej samobójstwem, pamiętaj, że możesz skorzystać z bezpłatnych numerów pomocowych:
Centrum Wsparcia dla osób dorosłych w kryzysie psychicznym: 800-70-2222
Telefon zaufania dla Dzieci i Młodzieży: 116 111
Telefon wsparcia emocjonalnego dla dorosłych: 116 123
Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.