Widzę cię. Widzę, jak stoisz pod drzwiami sali, w której przed chwilą zniknęło twoje ukochane dziecko. Widzę twój niepokój, krople potu na czole, rozedrgane serce. Widzę cię, ja również byłam w tym miejscu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Widzę cię, nie jesteś sama. Chcę, żebyś to dzisiaj usłyszała. Jesteśmy w tym razem, jest nas więcej, niż możesz przypuszczać. A naszym dzieciom nic nie będzie. Są silniejsze, niż nam się wydaje. Są odważne. Są silne, dzięki naszej miłości.
Nie ma nic złego w tym, że stoisz tam teraz pod tymi drzwiami, że drżysz. Nie ma nic złego w tym, że łzy napływają do twoich oczu. Wręcz przeciwnie: to znak, że twoja miłość jest wielka. A miłość twojego dziecka jeszcze większa. Nie minie od tej kilkugodzinnej rozłąki, nie rozerwie jej ta niewielka przerwa.
Wasza relacja będzie się zmieniać, to jej urok. Zawiera w sobie zmianę tak jak wszystko. Twoje dziecko nawiąże nowe znajomości, a do snu ukołysze je kojący głos cioci. Nie bój się oddać go w nieznajome ręce. One z czasem zaczną być znajome. Dla niego, dla ciebie. Zaufaj temu procesowi, nie bój się. Na świecie niewiele jest osób, które mogłyby potencjalnie skrzywdzić twoje dziecko. Nie zakładaj, że na nie traficie.
Jesteś silna. Jesteś supermatką, skoro tam stoisz, pod tymi drzwiami. Niech ta myśl ci na razie wystarczy, nie poganiaj siebie. Nie oczekuj od siebie podbijania świata, kilka minut po tym, jak zostawisz zapłakane dziecko w ramionach nauczycielki przedszkolnej. Daj sobie czas, bądź dla siebie wyrozumiała.
Pozwól sobie na te wszystkie emocje, które przepływają. Pozwól sobie na łzy, na krzyk, na tęsknotę. Wszystko minie. Będzie transformować, zmieniać się. Twoje uczucia również. Za pół roku, za rok, za kilka lat, będziesz myślała o tej chwili z uśmiechem lub z uciskiem w sercu. To będzie już twoja przeszłość.
Teraz daj sobie oddech, daj sobie czas, daj sobie wsparcie. Po to również, by móc być wsparciem dla swojego dziecka. Nie robisz mu krzywdy, nie zostawiasz go, nie porzucasz. To tylko kilka godzin.