Świecka szkoła? Tylko w teorii. W Szkole Podstawowej nr 33 w Katowicach rozpoczęcie roku szkolnego podzielono na dwie części, pomiędzy którymi odbędzie się msza święta. Uczennice i uczniowie nieuczęszczający na religię nie mają obowiązku w niej uczestniczyć. Sam pomysł wywołuje jednak skrajne emocje – również wśród rodziców – chociaż podobne praktyki stosowane są również w innych placówkach na terenie całego kraju.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O zorganizowaniu mszy w SP nr 33 jako części rozpoczęcia roku szkolnego poinformowała katowicka "Wyborcza". Zgodnie z komunikatem zamieszczonym na oficjalnej stronie placówki i na Facebooku uczniów podzielono na dwie grupy. Klasy IV i VII mają spotkać się z wychowawcami w auli szkoły o godzinie 9:00. O 9:15 z wychowawcami w salach spotkają się uczniowie klas II, III, V, VI i VIII. Następnie wszyscy przemaszerują do kościoła, gdzie o 10:00 odbędzie się msza. Oficjalne, uroczyste rozpoczęcie roku zaplanowano na godzinę 11:00. Uczniowie klas I spotkają się dopiero o 13:00.
Msza święta na rozpoczęcie roku to powszechna praktyka
Organizowanie mszy świętej z okazji rozpoczęcia roku szkolnego to powszechna praktyka, a informacje o mszach można znaleźć również na stronach innych szkół, niekoniecznie katolickich. Zwykle jednak nabożeństwa planuje się przed oficjalną inauguracją lub po niej.
Dla przykładu: w Szkole Podstawowej nr 119 w Krakowie msza odbędzie się o godzinie 8:00, przed oficjalnym rozpoczęciem roku w placówce. Uczniów zaprasza się jednak do szkoły już na 7:45, by wspólnie udali się do kościoła. Z kolei w Szkole Podstawowej nr 57 w Lublinie mszę z okazji inauguracji roku zaplanowano na godzinę 11:30 w niedzielę 3 września.
W przypadku SP nr 33 dziwi fakt organizowania mszy pomiędzy spotkaniem z nauczycielami a oficjalnym apelem. Dyrektorka szkoły Teresa Liburska-Łój nie widzi jednak problemu w takim rozwiązaniu.
– Wszystkie dzieci będą pod opieką. Jeżeli uczeń nie uczęszcza na religię i nie wybiera się na mszę, będzie miał zorganizowane zajęcia. Mamy to na uwadze i szanujemy wybór rodziców. Co roku z okazji rozpoczęcia roku szkolnego organizowaliśmy wyjścia do kościoła, z wyjątkiem okresu pandemii, zatem wróciliśmy do tradycji – mówi dyrektorka w rozmowie z Magdaleną Warchalą-Kopeć.
Innego zdania są rodzice. Jedna z mam uczennic SP nr 33 nazywa tę praktykę "dyskryminacją".
– Szkoła jest instytucją świecką i nie powinna wplatać mszy świętej do programu swojej uroczystości. To niepotrzebne wprowadzanie podziałów w grupie i dyskryminacja niewierzących od pierwszego dnia roku szkolnego. Czy szkolnej uroczystości z tej okazji nie można było zaplanować po prostu od godz. 11? Chętni mogliby wcześniej pójść do kościoła sami, a niezainteresowani mszą – dłużej pospać – mówi. Sama pośle córkę do szkoły na 11:00, by ta nie musiała czekać w świetlicy.
Dyskryminacja uczniów niewierzących i innych wyznań
Organizacje takie jak Fundacja Wolność od Religii walczą o to, by instytucje publiczne – w tym szkoły – były neutralne światopoglądowo i politycznie, bronią praw osób bezwyznaniowych i dążą do całkowitego i realnego rozdziału kościoła od państwa. Słowo "realnego" wydaje się tutaj kluczem.
Choć wiele słyszy się o tym, że polska szkoła powinna być świecka – o czym wspomniała również mama uczennicy SP nr 33 w Katowicach – w systemie prawnym nie ma żadnego zapisu o świeckości szkoły. Oznacza to, że dyrekcje szkół powinny umożliwić uczniom, ich rodzicom oraz nauczycielom możliwość ekspresji religijnej, co zresztą robią, chociażby organizując rekolekcje.
Zgodnie z prawem organizowanie apeli czy akademii z elementami praktyk religijnych jest dozwolone, podobnie jak zapraszanie uczniów na msze z okazji rozpoczęcia roku. Należy jednak podkreślić, że art. 53 ust. 6 Konstytucji RP stanowi, że nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych. Stąd informacje o tym, że msze jako część inauguracji roku są dobrowolne, a dzieciom niechodzącym na religię zapewnia się opiekę na czas trwania nabożeństwa.
Zastanawia tylko, czy dyrektorzy szkół tak ochoczo organizowaliby uroczystości z praktykami religijnymi innymi niż chrześcijańskie? To jednak pytanie retoryczne. Wystarczy przypomnieć sobie, jak często słyszy się o szkolnym świętowaniu Chanuki albo zabieraniu uczniów do meczetu.