Wakacje all inclusive wielu osobom kojarzą się z luksusowym wypoczynkiem. Kuszą piękne hotele, baseny, jedzenie i napoje w stosunkowo przystępnej cenie. Rozwiązanie takie jest wygodne, ale okazuje się, że ma także sporo minusów. Naszą czytelniczkę zaskoczył pewien "zwyczaj". Jej zdaniem niszczy on idee urlopu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Do tej pory jeździliśmy na kempingi, działkę, wynajmowaliśmy domki i kwaterki. Przerobiliśmy wiele opcji wakacyjnych wyjazdów, ten rok miał być jednak inny. Miałam już serdecznie dość gotowania, ogarniania i sprzątania. Uparłam się, że chcę w tym roku doświadczyć wakacji all inclusive. Pewna pogoda, dobre jedzenie, morze i baseny. Pani, która ogarnie pokój i ktoś, kto pozmywa naczynia. Idealne! Ponieważ ceny w tym roku w Polsce są kosmiczne, opcja wyjazdu do Turcji wydała się nam bardzo atrakcyjna.
Zbyt duże oczekiwania
Miałam duże oczekiwania i muszę przyznać, że niektórymi aspektami się mocno rozczarowałam. Ładna pogoda to faktycznie duży plus. Duży wybór jedzenia to także ciekawe doświadczenie, choć patrząc, jak Polacy się zachowują na stołówkach, to aż wstyd człowieka bierze.
Największym szokiem jednak był dla nas pierwszy dzień. Wyspani po śniadaniu chcieliśmy rozłożyć się nad basenem, ale już nie było miejsc... okazało się, że turyści rezerwują sobie leżaki wcześniej. Nigdy wcześniej nie słyszałam o taki absurdalnym 'zwyczaju'. Jestem więcej niż pewna, że to Polacy mają takie pomysły. Zmienili tylko parawan na ręcznik. Jakaś kpina!
To mają być wakacje?
By móc się rozłożyć w miejscu, które nam się spodobało, każdego dnia musieliśmy nastawiać budzik na 7.00 rano i lecieć szybko, rzucić swoje ręczniki. Na zmianę wstawałam ja i mąż, bo gdy sobie odpuściliśmy, był kłopot nawet, by znaleźć cztery wolne leżaki obok siebie.
Pobudki o 7.00 to mam na co dzień, gdy chodzę do pracy a dzieci do szkoły. Uwielbiamy długo spać i uważam, że weekendy i urlopy są po to, by się porządnie wyspać. Natomiast podczas całego wyjazdu nie mieliśmy takiej okazji. Uważam, że to jakiś idiotyczny trend! Wakacje przecież są po to, by wypocząć i się zrelaksować, a nie stresować się leżakiem i walczyć o najlepsze miejsca.
Jeśli ktoś lubi wcześnie wstawać, to czemu nie, ale to absolutnie to nie opcja dla nas".