Stawianie granic bywa trudne i może wywoływać niezrozumienie czy złość u osób, których te granice dotyczą. Pewna 30-latka przekonała się o tym na własnej skórze. Gdy rozmowy z teściową nie przyniosły skutków, postawiła jej ultimatum: albo się opamięta, albo o narodzinach wnuka dowie się z Facebooka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na popularnym forum Reddit pojawił się wątek, który w ciągu kilku dni skomentowano prawie 1000 razy. Autorka wpisu zastanawia się, czy ma prawo nie informować teściowej o narodzinach wnuka – aktualnie jest w 30. tygodniu ciąży. Przez ostatnie miesiące teściowa kilka razy testowała jej cierpliwość, aż w końcu czara się przelała.
Teściowa o wszystkim informuje w mediach społecznościowych
30-latka jest w związku od 10 lat, od 6 lat starała się o dziecko. Jak tylko zaszła w ciążę, ona i jej narzeczony poinformowali najbliższą rodzinę i przyjaciół, że spodziewają się dziecka. Z informowaniem dalszych znajomych czy rodziny chciała jednak poczekać do 12. tygodnia, by upewnić się, że ciąża rozwija się prawidłowo. Niestety, nie zdążyła – jak tylko jej teściowa dowiedziała się, że znów zostanie babcią, podzieliła się tą informacją w mediach społecznościowych.
"Wtedy się nie odezwałam, bo pomyślałam, że ona musi bardzo się cieszyć naszym szczęściem, poza tym chciałam skupić się na sobie i swoim zdrowiu. Drugi wybryk miał miejsce po przyjęciu, na którym ogłosiliśmy płeć dziecka. To był piękny dzień, mnóstwo wzruszeń, robiono wiele zdjęć. Towarzyszyli nam tylko najbliżsi. Pod koniec dnia dostałam powiadomienie, że teściowa oznaczyła mnie w poście, w którym wyjawiła wszystkim płeć naszego dziecka" – opisuje 30-latka.
Wtedy poczuła złość. Myślała, że ona i jej narzeczony sami poinformują znajomych o płci dziecka, a zamiast tego zaczęła dostawać wiadomości z gratulacjami od obcych ludzi.
"Jestem w 30. tygodniu ciąży i zrobiliśmy USG 4D. Wysłaliśmy rodzinie zdjęcia, a teściowa znów to zrobiła! Opublikowała je bez naszej wiedzy, zanim zdążyliśmy sami to zrobić! W końcu powiedzieliśmy jej, że pozbawiła nas tych cennych momentów i już nigdy ich nie odzyskamy, a to jest przecież nasze dziecko. Zagroziłam, że jeśli coś jeszcze wywinie, o tym, że jej wnuk jest już na świecie, dowie się z naszych mediów społecznościowych, a nie bezpośrednio od nas. Ona oczywiście się zdenerwowała i uznała, że przesadzamy. Kto tu ma rację?" – zastanawia się autorka wpisu.
Zdecydowana większość internautów stanęła w tym sporze po stronie przyszłej mamy. Ich zdaniem to teściowa naruszyła granice i przed opublikowaniem czegokolwiek na Facebooku czy innej platformie, powinna zapytać syna i synową o zgodę. Nawet jeśli nieinformowanie jej o narodzinach dziecka wydaje się nieco dramatyczne – przyszli rodzice mają prawo tak postąpić.