
Widok buzi 10-tygodniowego Noah przeraził jego rodziców – twarz chłopca cała była pokryta zadrapaniami i śladami krwi. Mama niemowlaka, która prosi o anonimowość i w lokalnych mediach występuje jako Rachel, otrzymała wiadomość ze żłobka. Opiekunki zawarły w niej zdjęcia malucha i wyjaśniły, że został on podrapany przez inne dziecko.
– Aż boli mnie serce. Nie chciałam nawet otwierać tych zdjęć, były dla mnie zbyt drastyczne – mówi kobieta w wywiadzie z australijskim serwisem 9 News.
Niemowlę wróciło ze żłobka z zadrapaniami
Z relacji matki wynika, że jej syn miał zostać podrapany przez inne dziecko uczęszczające do żłobka, kiedy przez chwilę pozostawał bez opieki. Kobieta nie wierzy jednak w tłumaczenie opiekunek i mówi wprost: to, co zastała na twarzy synka, to ślady przemocy, nie "wypadek".
– Ja i mój mąż nie jesteśmy w stanie tego zaakceptować. Nie możemy zaakceptować tłumaczenia, że to stało się przypadkiem. Ponad 20 zadrapań na buzi Noah – jak to miałoby się wydarzyć "przypadkowo"? – zastanawia się Rachel.
Placówka, do której uczęszcza Noah, odmówiła mediom komentarza. Wydała jednak oświadczenie:
"Only About Children [nazwa sieci żłobków w Australii – przyp. red.] bardzo poważnie traktuje bezpieczeństwo i dobre samopoczucie każdego dziecka znajdującego się pod naszą opieką. Jesteśmy zasmuceni niedawnym incydentem między Noah a innym małym dzieckiem. Po incydencie rozmawialiśmy z rodzicami Noah. Oczekuje się, że Noah w pełni wyzdrowieje i od czasu incydentu nadal oferujemy opiekę i wsparcie finansowe. Ponieważ sprawa jest w toku, w tym momencie nie jesteśmy w stanie podać dalszych szczegółów".
Mama chłopca oczekuje finansowego zadośćuczynienia za to, co spotkało jej dziecko.
Lekarze zapewniają, że zadrapania zagoją się samoistnie i nie pozostawią na buzi chłopca blizn.
źródło: 9news.com.au