Gdyby istniała uniwersalna recepta na związek dwojga ludzi, świat byłby miejscem zupełnie innym. Nie do końca jestem pewna, czy lepszym. Chyba nie umiem go sobie wyobrazić…
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W każdym razie ona nie istnieje. Nie istnieje złota rada, która jest w stanie rozwiązać wszystkie nasze ludzkie problemy na polu relacji. Jednak istnieją wiedza, narzędzia, słowa, które mogą być symbolem takiej recepty, jej namiastką.
Ceniona na całym świecie, nie bez przyczyny, psychiatrka Dr. Shefali opublikowała w niedawnym czasie post, w którym mówi: "Wciel w życie te trzy zasady i obserwuj, jak problemy w twoim związku powoli znikają".
I wymienia:
Słuchaj głęboko i uważnie
Zastanów się, czym ten problem jest dla ciebie, odnieś go do siebie.
I wręcz przeciwnie, miej świadomość, że nie każdy problem jest o tobie, tylko jest świadectwem trudności drugiej osoby. Nie przyjmuj go, jako swojego.
W zwięzłych słowach Shefali zawiera esencję relacji między dwojgiem ludzi. I tutaj mówiąc związek, nie ma na myśli, tylko związku między kochankami, partnerami. Ma na myśli związek dwojga ludzi, ich szczerą relację. Matki i córki, ojca i syna, dziecka i rodzica. Partnera i partnerki, przyjaciół.
Wszędzie tam, gdzie pojawia się więcej niż jedna osoba i jej potrzeby, uwzględnienie tych trzech wskazówek może okazać się zbawiennie, uwalniające.
"Nie słucham cię"
Jak często zdarza się, że tak naprawdę nie słuchamy? Słyszymy słowa, ale nie słuchamy. Zmieńmy to, to nic nie kosztuje. Ja mam taką własną metodę, którą z serca polecam. Kiedy widzę, że w tym momencie nie jestem w stanie dać swojej pełnej uwagi drugiej osobie, coś mnie rozprasza, jestem myślami w innym miejscu, mówię o tym. To jest aż tak proste. Mówię do dziecka, lub partnera: "Przepraszam cię, nie słucham cię. Nie mogę teraz skupić się na twoich słowach. Czy to może poczekać?".
Rozmowa, jasne komunikaty i to, co Shefali wyróżnia w trzecim punkcie – świadomość, że nie wszystko, co się dzieje w drugim człowieku, jest wymierzone w nas. Że ludzie, którzy nas kochają, nie mają złych intencji, nie chcą nas skrzywdzić. Po prostu czasem ich granice również zostają przekroczone, czują się źle, są w dyskomforcie.
Zrozumienie tego, że możemy się dogadać, jest moim zdaniem pierwszym krokiem ku temu, by tak właśnie się stało. Byśmy słuchali siebie uważniej, byśmy zadawali pytania sobie i drugiej osobie: czego potrzebuję? Z czego może wynikać moje zachowanie? Dlaczego powiedziałam to, co powiedziałam. I czy starczy mi pokory i zrozumienia dla siebie i dla tej drugiej strony?