mamDu_avatar

"Przepraszam, że budzę cię w nocy". List niemowlaka do mamy porusza serce

Hanna Szczesiak

31 maja 2023, 14:06 · 3 minuty czytania
Nie umie mówić, więc płacze. W swoim własnym, niezrozumiałym dla ciebie języku, woła i prosi o bliskość, o nakarmienie, o zmianę pieluszki. Czasem woła tak głośno i tak długo, że opadasz z sił. Wydaje ci się, że zrobiłaś już wszystko, a płacz nie ustaje. A gdyby niemowlę umiało mówić, co takiego chciałoby ci powiedzieć?


"Przepraszam, że budzę cię w nocy". List niemowlaka do mamy porusza serce

Hanna Szczesiak
31 maja 2023, 14:06 • 1 minuta czytania
Nie umie mówić, więc płacze. W swoim własnym, niezrozumiałym dla ciebie języku, woła i prosi o bliskość, o nakarmienie, o zmianę pieluszki. Czasem woła tak głośno i tak długo, że opadasz z sił. Wydaje ci się, że zrobiłaś już wszystko, a płacz nie ustaje. A gdyby niemowlę umiało mówić, co takiego chciałoby ci powiedzieć?
Co powiedziałoby mamie niemowlę, gdyby umiało mówić? Fot. Carlo Navarro/Unsplash.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Niemowlęta komunikują się z rodzicami i opiekunami poprzez płacz. W ten sposób mówią ci o swoich potrzebach. Zwracają uwagę, że czegoś im brakuje, coś im przeszkadza, że coś je boli, że są smutne albo znudzone. Z czasem coraz lepiej zaczniesz rozumieć wysyłane do ciebie sygnały, jednak nigdy nie opanujesz języka niemowląt do perfekcji.


Jeśli czasem po kolejnej nieprzespanej nocy zastanawiasz się, czego znów potrzebuje twojego dziecko albo co takiego chce ci powiedzieć, kiedy wybucha płaczem... Przeczytaj poniższy list. Nie, nie rozwiąże on twoich problemów, ale być może wesprze cię w tych trudnych momentach, w których zastanawiasz się, czy nie popełniłaś błędu albo myślisz, że nie dasz rady.

List niemowlaka do mamy

Droga Mamusiu,

gdybym tylko umiał mówić, powiedziałbym ci tyle rzeczy… Zacznę od tego: dziękuję. Dziękuję, że powitałaś mnie na świecie pełna miłości. Mieszkanie w twoim brzuszku przez tych 9 miesięcy było cudownym doświadczeniem. Było tak ciepło, tak przytulnie, bezpiecznie…

Gdy przyszedłem na świat, byłem nieco zdezorientowany. Tak bardzo się bałem, bo nie słyszałem już bicia twojego serca… Nie mogłem się odnaleźć, nie wiedziałem, co się dzieje. Tylko w twoich ramionach znajduję ukojenie. Przypominają mi, jak beztrosko mieszkało się w twoim brzuszku.

Wiem, że miałem dobrą opiekę. Ci wszyscy ludzie w sali zajmowali się mną, dbali o mnie, żeby nic mi się nie stało. Ale ja i tak płakałem – w poszukiwaniu ciebie. Twojego zapachu, twojego głosu, twojej ciepłej skóry. Wiedziałem, że choć jeszcze nigdy cię nie poznałem, nie widziałem, rozpoznam cię nawet w głębokiej ciemności.

Kiedy pierwszy raz znalazłem się twoich ramionach, poczułem, że jestem w domu.

Wiem, że byłaś obolała, zmęczona, musiałaś pewnie krzyczeć i płakać, tak bardzo musiałaś się bać… Gdy pierwszy raz na mnie spojrzałaś, widziałem tylko miłość odbijającą się w twoich oczach. Nie zapamiętam tego spojrzenia, ale chcę, żebyś wiedziała, co wtedy czułem.

Nie będę pamiętać tego wszystkiego, co dla mnie teraz robisz. Twoich czułych gestów, w których odnajduję tyle miłości. Pamiętaj jednak, że twoja opieka jest jak woda. Wsiąka w ziemię, niewidoczna, a odżywia korzenie i pozwala roślinom kwitnąć.

Dziękuję za wszystko.

Dziękuję za mleko, którym mnie karmisz, nawet jeśli nie płynie z twoich piersi – jestem szczęśliwy, bo nie jestem głodny.

Dziękuję za utulanie mnie, kiedy w nocy płaczę, nawet jeśli brakuje ci snu. Nie robię ci na złość, nie chcę cię denerwować, po prostu tak bardzo potrzebuję twojej bliskości… Kiedy jestem długo sam, zaczynam się bać, a wiem, że w twoich ramionach zawsze znajdę schronienie.

Dziękuję, że przychodzisz, kiedy próbuję zwrócić twoją uwagę, nawet jeśli opadasz z sił. Nigdy nie jesteś tak wyczerpana, by nie dać mi tego, co dla mnie najpiękniejsze: twojego uśmiechu.

Wiem, że czasem chciałabyś poczuć się tak jak wtedy, kiedy nie było mnie jeszcze na świecie. Wiem, że ogarniają cię wątpliwości. Pamiętaj, że ja też czasem chciałbym, żeby było tak jak wcześniej, zanim mnie urodziłaś. Wtedy nic nie bolało, niczego mi nie brakowało.

Przepraszam, że ciągle cię wołam.

Przepraszam, że czasem płaczę tak długo, tak przeraźliwie, że na moment staje ci serce. Nie umiem inaczej powiedzieć ci, czego potrzebuję.

Przepraszam, że nie umiem sam jeść i musisz mnie karmić, choć czasem wolałabyś zobaczyć ulubiony serial albo po prostu się zdrzemnąć.

Przepraszam, że budzę cię w nocy, bo źle się czuję, bo jestem głodny, bo mam mokro w pieluszce, bo się boję, bo nie mogę spać.

Przepraszam, że płaczę, bo mi za gorąco, bo mi za zimno, bo się nudzę, bo uwiera mnie zatrzask od bodziaka.

Przepraszam, że czasem skorzystanie z toalety, wypicie kawy czy rozmowa z tatą bez mojego wołania w tle są wyzwaniem.

Przepraszam, bo wiem, ile cię to wszystko kosztuje.

Dla mnie poświęciłaś swoje poprzednie życie. Utraciłaś część siebie, bym mógł się narodzić – i o nic więcej cię nigdy nie poproszę. Nie rezygnuj z niczego więcej, myśląc, że to dla mojego dobra. Nie potrzebuję drogich, pstrokatych zabawek. Nie potrzebuję siedmiu kocyków. Nie potrzebuję zawsze wyprasowanych ubranek. Nie potrzebuję najmodniejszych gadżetów.

Potrzebuję tylko jednego: twojej miłości.

Twój niemowlak

inspiracja: familyandmedia.eu

Czytaj także: https://mamadu.pl/174044,mamo-tato-prosze-przestancie-tak-czuje-sie-dziecko-gdy-sie-klocicie