
Odpowiedź dla obrońców "Murzynka"
Mariusz Szczygieł, reportażysta i pisarz, opublikował na swoim oficjalnym koncie post, w którym przytoczył próbę wiersza autorstwa Krzysztofa Wychowałka. Mariusz Szczygieł podpisał się jako współtwórca.
Krótki wiersz ma być swoistą odpowiedzią w polemice dotyczącej "Murzynka Bambo" pióra Juliana Tuwima. Od jakiegoś czasu pojawiają się głosy, które wyraźnie mówią: wiersz jest przesiąknięty krzywdzącymi stereotypami, w żaden sposób nie oddaje ducha równości i tolerancji wobec wszystkich ludzi, bez względu na ich kolor skóry, pochodzenie, etc. Stanowi przykład twórczości, która krzywdzi słowem.
I choć mówimy o tym głośno, wciąż gros osób broni "kultowej" pozycji, używając argumentu innych czasów, czy wielkości i znaczenia Tuwima jako pisarza.
Teraz reportażysta postanowił ostro odpowiedzieć.
"Polaczek Stasiek"
Oto "próba wiersza" jak sam określił ją Szczygieł, opublikowana na jego stronie:
"Polaczek Stasiek na polskiej wsi mieszka.
W zębach koszulę ma ten koleżka.
Uczy się pilnie przez całe ranki
ze swojej polackiej pierwszej czytanki.
Mama powiada: idź przynieś mlika,
A on z owcami w szopie se znika.
Mama mu mówi: daj spodnie do prania
Bo z przodu zrobiła się na nich plama.
Szkoda, że Staś z kołtunem wesoły,
Nie chodzi razem z nami do szkoły".
"Rozczarował mnie Pan"
Po kilkunastu godzinach od publikacji pisarz odniósł się do poruszenia, jakie wywołał wierszyk o Polaczku Staśku. W ostatnim poście pisze o komentarzach, nieprzyjemnych wiadomościach prywatnych, ostracyzmie.
I zamykając temat, pisze tych kilka zdań, które najlepiej oddają jego świadomość, wielką mądrość i zasadność wczorajszej publikacji:
"Wrócę jeszcze do wierszyka Tuwima. Nie uważam, że należy go poprawiać tak jak się teraz 'przepisuje' 'Przeminęło z wiatrem' i inne dzieła, które mogą mieć wydźwięk rasistowski. W ogóle nie należy poprawiać literatury! 'Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy, to jest zły uczynek…' – musi zostać na wieki nienaruszalne. Ale należy o literaturze dyskutować. Czasem dopuszczając się prowokacji. Czasem niesmacznej, a nawet niestrawnej, bo szukanie kropli na ową niestrawność jest wartością samą w sobie. Uczy radzenia sobie z niewydolnym organizmem".
Dziękuję Panie Mariuszu za prowokowanie do dyskusji i myślenia.